duska90

[luna]

* * *

RozkochaÂłam w sobie kota....,
KtĂłry gdy sÂłoĂące zalÂśni w jego czarnej sierÂści
Zaczyna Âświecic na niebiesko.
Juz nie umiemy bez siebie ÂżyĂŚ,
goni¹c jedno drugiego spojrzenie i ton¹c w g³êbinach
Niebiesko-niebieskich oczu...

Niech trwa ten maj wisniowo-zÂłoty
ociekajacy sokiem z cytryny.

[luna]

MÂącÂąc wodĂŞ...

BosÂą stopÂą zmÂąciĂŚ wodĂŞ,
Tak, by w tej wody otchÂłani
Dostrzec znĂłw Âżycia urodĂŞ
I trochĂŞ skupiĂŚ siĂŞ na niej...

OtworzyĂŚ nadziei wrota,
RozkochaÌ b³êkity nieba,
ZanurzyĂŚ siĂŞ w sierÂści kota,
Tego mi dzisiaj trzeba

Wiatr niech warkocze plecie
ÂŁza zmywa kaÂżdy frasunek
Taùcz¹c na ³¹ce, w lecie
NiosĂŞ znĂłw sobie ratunek

I juz nie pamiĂŞtaĂŚ szaroÂści
Ni sÂłowa co do krwi rani
Bosymi stopami machaĂŚ
MaczajÂąc je w Âżycia otchÂłani

[luna]

SierpieĂą

Sierpniowe zachodzÂące sÂłoĂące
pachnie tysiÂącem barw,
Delikatnie jeszcze pieÂści mĂłj nos, choĂŚ juz nie maluje piegĂłw.
Trzymamy siĂŞ za rĂŞce zieleniejÂąc cieniami traw....
WpiĂŞty w me wÂłosy rumianek uÂśmiecha siĂŞ do Ciebie,
a Ty delikatnie gÂłaszczesz moje uda....
stĂŞsknieni, spragnieni siebie, trwamy w bezruchy
by nie zgubiĂŚ srebrnej chwili, nie uroniĂŚ ani kropli ...

WiĂŞc zamknĂŞ bÂłekit Twych oczu w moich,
utrwalĂŞ kaÂżde sÂłowo
by mĂłc, gdy juÂż przeminie burza pokazaĂŚ Âświatu kolorowe motyle mojej pamiĂŞci.

[luna]

* * *
Po granatowym rozdroÂżu gwieÂździstego nieba
Tylko w dziewczece marzenia odziana
StapajÂąc miedzy westchnieniami kochankĂłw
Czeka brzasku switu i chÂłodnego rana

Wtedy wszytko ubiera sie w kolory zÂłote
Malowane grubym pedzlem sÂłoĂąca
Ró¿owiej¹c b³ekitnieje i srebrzy sie nieco
Owiniete wstegÂą, ktĂłra nie zna koĂąca

PieknoœÌ usmiecha sie tylko lekko
Tak jak lekki bywa puch go³êbia
Gdy zamyka senne wspomnienia w szkatuÂłkach
Lsni jej lodowatych oczu gÂłebia...

[luna]

Koniec...

Jesienio-zimÂą szaro-burÂą
trzymamy siĂŞ za rĂŞce
Ogrzewamy serdecznoÂściami nasze skostniaÂłe palce

Jest zimno
Wiatr szalejÂąc w naszych wÂłosach targa je,
czesze i ponownie targa,
Nie mogÂąc siĂŞ zdecydowaĂŚ...

Dreszcz przebiega po mych plecach
Ty otulasz mnie szalem ciep³ych s³ów
I Âślesz mi gorÂące uÂśmiechy..
Lecz serce mam zimne,
ÂŁzy mam lodowate,
Policzki zmarzniete....

jest grudzieĂą,
biel
i juÂż nic...

[luna]

Chmury

Na miĂŞkkim, pachnacym mchu
Kochaj mnie dÂługo, do koĂąca
Chce dotkn¹Ì palcami snów
czekajÂąc na promieĂą sÂłoĂąca

Zabierz ode mnie strach
ZacaÂłuj caÂłe ciaÂło
Bym mogÂła choĂŚ w moich snach
O Tobie marzyc ÂśmiaÂło

Odgarnij mi wÂłosy z twarzy
PieœÌ usta me i uda
Gdy snu zasÂłona opadnie
MiÂłosci zakwitna cuda

I takÂą Ciebie spragnionÂą
Zabierz na spacer w chmury
A duszĂŞ mojÂą zlĂŞknionÂą
UnieÂś wysoko do gĂłry

ChroĂą mnie i kochaj wiecznie
Ja w twych ramionach mdlejÂąca
Na wieki juz bezpiecznie
Moge umieraĂŚ bez koĂąca...