@Âżmijka
Administrator
Ekspert
   
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1898
I get wings to fly... I'm alive ...
|
 |
« Odpowiedz #15 : Czerwiec 22, 2008, 13:05:59 » |
|
W 1984 musia³am podpisaÌ listê uczestnictwa w pochodzie pierwszomajowym, nastêpnie przy najbli¿szym naro¿niku znik³am z tej imprezki, by wpaœÌ w roz³o¿yste ramiona mego przysz³ego mê¿a. Mój sta¿ jest jak widaÌ o wiele d³u¿szy PanieM, nie piszê jednak o swym poœwiêceniu, bo uwa¿am, ¿e jest to bezinteresowne dzia³anie na rzecz drugiej osoby. Rezygnacja z w³asnych celów, mycie naczyù, czy sprz¹tanie za kogoœ, dalekie jest od znaczenia s³owa romantyzm i nawet posunê³abym siê do stwierdzenia, ¿e nie ma ono z nim nic wspólnego... Gdy kobieta umyje naczynia, posprz¹ta, czy przygotuje posi³ek, dla mê¿czyzny jest to rzecz naturalna, natomiast gdy On coœ takiego zrobi, czyn ten w jego oczach osi¹ga rangê wielkiego osi¹gniêcia i poœwiêcenia, zdumiewa Go, ¿e nie mamy doœÌ si³, by wznieœÌ mu pomnik za zas³ugi jakie wniós³ dla stworzenia atmosfery ciep³ego, domowego ogniska. Nam pozostaje przycupn¹Ì w cieniu osi¹gniêÌ naszego faceta, wychowuj¹c dzieci i pucuj¹c do œnie¿nej bieli drzwi, by zaoszczêdziÌ na ewentualnym zakupie farby. Nie wiem czym jest mêski romantyzm objawiaj¹cy siê walk¹ z szaroœci¹, czy monotoni¹... wiem jednak, ¿e wielu mê¿czyzn, walczy z monotoni¹ w instytucjach, gdzie musz¹ sporo p³aciÌ innym kobietom, by na chwilê zapomnieÌ o znu¿eniu na jakie natrafiaj¹ we w³asnej alkowie. Wrodzona kalkulacji i tym razem zostaje st³umiona przez zew natury, nad którym czêœÌ naszych panów nie potrafi zapanowaÌ.To bez w¹tpienia równie¿ nie jest romantyzm. Bycie kobiet¹ nie znaczy, ¿e pewne funkcje musz¹ byÌ nam sztampowo przypisane ze wzglêdu na kulturowe przyzwyczajenia. Mamy takie same prawa jak mê¿czyŸni, jedynie ciut wra¿liwsz¹ konstrukcjê, nad któr¹ nie wielu z Was siê zastanawia, przewa¿nie ju¿ na samym wstêpie kwituj¹c to stwierdzeniem "umrê a i tak nigdy nie zrozumiem do tego czasu kobiet". Mo¿e warto by³oby odrzuciÌ wstêpne za³o¿enia, zapomnieÌ o stereotypach? Jak ¿ywo mam przed oczyma sytuacjê z przed kilku lat, kiedy to nad ranem zadzwoni³ telefon, rozespana wsunê³am go pod poduszkê pragn¹c spaÌ. Natarczywy dŸwiêk jednak nadal œwidrowa³ moje wra¿liwe uszy, musia³am w koùcu odebraÌ rozmowê, w s³uchawce odezwa³ siê g³os mê¿a, który uwa¿a³, ¿e powinnam ju¿ dawno wstaÌ. Sprawdzi³am szybko która godzina, by³a dopiero siódma, wy³¹czy³am wiêc telefon bez s³owa wyjaœnienia i ponownie próbowa³am zasn¹Ì. Przenikliwy dŸwiêk alarmu, nie dawa³ mi jednak spokoju, z wœciek³oœci¹ chwyci³am do rêki s³uchawkê bezdusznego telefonu i z drwin¹ w g³osie zapyta³am: Czy chcesz mnie doprowadziÌ do pasji szewskiej? M¹¿ spokojnie odpowiedzia³ bym sz³a czerwonym szlakiem i wy³¹czy³ telefon. S¹ sytuacje którym przestajemy siê dziwiÌ, dosz³am wiêc do wniosku, ¿e w³aœnie na jedn¹ z takich natrafi³am, wtuli³am siê w miêciutk¹ poduszkê i g³êbiej zanurzy³am w cieplutki pledzik. Po chwili jak przez mg³ê dosz³o do mnie, ¿e przy ³ó¿ku le¿y ogromna iloœÌ ró¿. Momentalnie zerwa³am siê z ³ó¿ka, nie by³o mowy bym dalej spa³a, zaskoczona zaczê³am zbieraÌ rozsypane kwiaty. Kilkunastometrowy ró¿any szlak, zaprowadzi³ mnie do innego pokoju, gdzie z uœmiechem na twarzy czeka³ na mnie m¹¿... Rozbecza³am siê nie potrafi¹c znaleŸÌ s³ów, na gest jaki wobec mnie wykona³. Czy¿ nie by³ to romantyczny akcent? Niestety mia³o to miejsce daaaawno temu...
|