*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 12:08:23


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: [1] 2   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: "Mówisz i masz... "  (Przeczytany 9483 razy)
0 u¿ytkowników i 6 Go¶ci przegl±da ten w±tek.
Indrasil
Moderator
U¿ytkownik
*
Offline Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 60


Tu i teraz... tworzymy i pamiêtamy...


« : Kwiecieñ 24, 2008, 03:03:06 »

   Nie wszyscy chyba wierz± we w³asn± "si³ê sprawcz±"... Wiêkszo¶æ tzw. problemów ¿yciowych wynika z braku wiary we w³asne si³y i mo¿liwo¶ci . To co robiê teraz to mój ¶wiadomy wybór i efekt ¶wiadomej pracy nad sob±. Dla niektórych osób powiedzenie "mówisz i masz" jest tylko sloganem, ale nie zdaj± sobie sprawy ¿e pod¶wiadomie w ten sposób programuj± swoj± pod¶wiadomo¶æ. Pod¶wiadomo¶æ to potêga i tego chyba nie powinienem t³umaczyæ... a je¿eli ca³y czas programuje siê j± zwrotami typu: "to siê nigdy nie uda", "to nie dla mnie", "to niemo¿liwe"... itd. to nie ma siê co pó¼niej dziwiæ efektom. Nie wolno siê baæ marzeñ i ich w jakokolwiek sposób ograniczaæ . To co siê dzieje z ¿yciem to w efekcie nastêpstwo naszych dzia³añ... nie ¿yjemy na pustyni wiêc ka¿da nawet najbardziej zwyczajna czynno¶æ mo¿e mieæ wp³yw na los. W tym miejscu wypada³oby przypomnieæ "efekt motyla". Ka¿da negatywna sytuacja z przesz³o¶ci po przeanalizowaniu okazuje siê byæ "troszeczkê" dziwn± sytuacj±... ale oczywi¶cie z perspektywy czasu - bo w danej chwili wydawa³o siê byæ mo¿e ¿e tak jest najlepiej... i ¿e tyle wystarczy. I tutaj w³a¶nie tkwi b³±d. Na wszystko jest w³a¶ciwe miejsce i czas - pewnych procesów nie mo¿emy zmieniæ ale mo¿emy je zapocz±tkowaæ . A najlepszym znanym sposobem s± marzenia... teraz modne jest okre¶lenie "wizualizacje", ale ja nie jestem trendy wiêc marzê a nie wizualizujê. W koñcu chyba nazwa nie jest najwa¿niejsza. Wa¿ne jest to co chcemy osi±gn±æ . "Co zasiejesz to zbierzesz"... pamiêtajmy o tym... Je¶li nasze marzenia ograniczaj± wzorce z dzieciñstwa, szko³y, z ¿ycia trzeba to zmieniæ - trwanie w stereotypach (a szczególnie tych z³ych) nie jest najlepsz± recept± na szczê¶liwe ¿ycie, a s±dzê ¿e procent masochistów w spo³eczeñstwie jest znikomy...  Mrugniêcie. My¶lê ¿e tyle powinno wystarczyæ na pocz±tek... dalsze w±tki rozwin± temat i byæ mo¿e rozwiej± w±tpliwo¶ci... bo wiem ¿e ta droga nie jest ³atwa... Indrasil

PS: liczê na dyskusjê...  Mrugniêcie
Zapisane
@¿mijka
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 1898


I get wings to fly... I'm alive ...


« Odpowiedz #1 : Kwiecieñ 25, 2008, 02:25:48 »

    Moje skrzyd³a czêsto opadaj± Indrasilu, zdarza siê równie¿, ¿e  pow±tpiewam jakoby moje s³owa (my¶li) mia³y moc sprawcz±. Mo¿e nie ma we mnie wtedy wystarczaj±cej ilo¶ci si³, by zosta³y one wsparte konkretn± realizacj±. Potrzebujê motywacji by pragn±æ... Co jednak gdy si³y napêdowej brakuje? W trudnych, czêsto nawet traumatycznych sytuacjach, nasze organizmy potrafi± siê zmobilizowaæ w walce z przeciwno¶ciami, jednak d³u¿sze utrzymanie takiego stanu jest przewa¿nie nieosi±galne. W ¿yciu szukam wyzwañ, pragnê poznawaæ "nowe". Jeszcze niedawno nie wiedzia³am co to hosting, HTML... Dzi¶ marzê o grafice rastrowej i w³asnych animacjach, mimo swojego wieku nie chcê sie poddaæ, pragnê w programie komputerowym dostrzec p³aszczyznê podobrazia i maksymalnie wykorzystaæ ka¿dy jego fragment, zanim na³o¿ê nañ werniks. To jest jednak jedynie narzêdzie, nim ³atwiej w³adaæ ni¿ w³asnym umys³em.
    Pewnej kobiecie usuniêto z³o¶liwy guz, walcz±c z rakiem (robalem), podda³a sie miêdzy innymi terapii zwanej wizualizacj±. Jednym z zadañ by³a projekcja jej w³asnej walki za pomoc± dowolnie wybranej techniki plastycznej. Rysowa³a scenki, na których uzbrojone w ostrza leukocyty, wiêzi³y robala nie pozwalaj±c mu wydostaæ siê na zewn±trz (przerzuty). Zakuwa³a go w przeró¿ne kajdany, osadza³a w metalowej klatce, drêczy³a go na wszelkie sposoby, jednak oble¶ny robal z wci¶niêt± w usta cieniutk± rureczk±, przez któr± dokarmia³a go Taxolem, by³ najbardziej przekonuj±cy. Rysunków by³y dziesi±tki... Jednak w g³owie tej kobiety rak nadal tkwi³... By³ na ka¿dym jej rysunku. Natomiast inna osoba w tej grupie, przygotowa³a jeden tylko rysunek. Na bardzo skromnej kartce w pospiechu wyrwanej z zeszytu w kratkê, w naro¿niku widnia³ ma³y ludzik z dziurk± w brzuchu... Autorka opisa³a go mniej wiêcej w ten sposób: Ten ludzik to ja, a ta dziurka to miejsce po raku, którego ze mnie ju¿ wyrzucono, Teraz jedynie podaj± mi chemioterapiê, by dziurka ³adnie sie zabli¼ni³a. Dwie ró¿ne kobiety dwa raki, dwie wizualizacje (marzenia)... Obie pragnê³y osi±gn±æ to samo, jednak ka¿da uwieczni³a inne miejsce d±¿±c do tego samego celu. Ka¿da z nich sz³a w³asn±  drog± do zdrowienia. Nasz umys³ jest wyj±tkowo skomplikowanym narzêdziem, bazuj±cym czêsto na wzorcach z dzieciñstwa. Rzeczywi¶cie mo¿emy w sposób nie¶wiadomy jedynie kopiowaæ misternie utkane jego sploty, podobnie jak ta kobieta, która wiecznie bêdzie walczyæ z robalem...
Zapisane
Junotka
Nowy u¿ytkownik
*
Offline Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 15



« Odpowiedz #2 : Kwiecieñ 29, 2008, 13:09:07 »

Masz racje,
Mamy to na co zaslugujemy.
Ale to na co zaslugujemy we wlasnym mniemaniu.
Sami stawiamy sobie ograniczenia, tak wiec tylko sami mozemy je usunac.
A na pewno warto ;-)

Ciekawa rzecza jest tez strach przed sukcesem. Czesto jest tak, ze powtarzamy sobie afirmacje, wizualizujemy cele, przekonujemy siebie, ze chcemy je osiagnac itp itd. A w rzeczywistosci nic sie nie dzieje... Albo juz juz prawie dopielismy celu, a potem nagle wszystko sie sypie.. Czemu..?
Bo okazuje sie, ze gdzies tam daleko i gleboko istnieje jeszcze jedna bariera. Strach co bedzie jesli faktycznie marzenie sie spelni? Czy bedziemy potrafili uniesc sukces? Czy aby na pewno zaslugujemy na ten sukces? To jest nowa sytuacja, nowe wrazenia, co tez rodzi niepewnosc siebie.
Strach przed sukcesem jest naprawde trudny do pokonania, zwlaszcza gdy zostalismy wychowani w srodowisku, gdzie skromnosc, potulnosc, niesmialosc, niepewnosc byly promowane, uznawane za cenne cechy. Te ograniczenia wpajane sa nam od najmlodszych lat, ciezko jest sie ich pozbyc.
A na pewno warto ;-)
Czego Wam i sobie szczerze zycze!
Junotka
Zapisane
Indrasil
Moderator
U¿ytkownik
*
Offline Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 60


Tu i teraz... tworzymy i pamiêtamy...


« Odpowiedz #3 : Kwiecieñ 29, 2008, 15:57:19 »

 U¶miech Witaj Junotko...  Du¿y u¶miech.
Tak wygl±da ta sprawa w sporym uproszczeniu. Dlaczego? Ano w³a¶nie z tego powodu, o którym pisa³em w pierwszym po¶cie tego w±tku. Ten strach przed sukcesem wi±¿e siê w³a¶nie z tym ¿e tak naprawdê nie jeste¶my "zaprogramowani" na sukces. Do tego potrzeba naprawdê wielkiej wiary we w³asne mo¿liwo¶ci a to z kolei jest mo¿liwe tylko wtedy gdy nasz pod¶wiadomo¶æ z nami wspó³pracuje. Spotyka³em siê ju¿ z opiniami ¿e tego typu "lekcje" powinny byc ju¿ wprowadzane w pragramie nauczania w szko³ach... bo to do czego siê dochodzi po latach w³asnych do¶wiadczeñ mo¿na ³atwiej osi±gn±æ gdy siê takie wiadomo¶ci us³yszy jak najwcze¶niej - zanim w pamiêci (czyli w pod¶wiadomo¶ci) zakoduj± siê pewne niepo¿±dane wzorce postêpowania. Pod¶wiadomo¶æ korzysta z tych wzorców w ró¿nych sytuacjach - d±¿±c do tego ¿eby przetrwaæ, ale nie zawsze ma jaki¶ gotowy wzorzec postêpowania, szczególnie je¿eli spotyka siê z czym¶ nowym. W tej sytuacji sprawa staje siê bardziej skomplikowana...
W naszej pod¶wiadomo¶ci wzorce postêpowania w sytuacjach tzw "kryzysowych" s± szybko dostêpne, mamy zakodowane ¿e z ognia trzeba jak najszybciej wyj±æ rekê bo parzy, ¿e pod wod± nie mo¿emy oddychaæ samodzielnie, ¿e cz³owiek nie jest ptakiem i do góry nie poleci, ¿e trzeba uciakaæ jak kto¶ nas goni... etc...  I to s± wzorce mo¿na napisaæ automatyczne - dzia³aj± na zasadzie odruchów "psa Paw³owa", s± wyuczone albo nabyte w inny sposób.
Masz racjê co do wp³ywu ¶rodowiska na nasze wzorce postêpowania bo informacja nieprawdziwa powtarzana wielokrotnie w koñcu staje sie w pewnym sensie prawdziw±. Tyle ¿e jest jedno malutkie "ale".... w nowej sytuacji, do której nie mamy wzorców postêpowania w pod¶wiadomo¶ci rozgrywa siê walka wewnêtrzna. Pod¶wiadomo¶æ ma za zadanie znale¶æ rozwi±zanie problemu na zasadzie odniesieñ - a je¿eli nie ma konkretnego odniesienia (a tak jest w wypadku nowej sytuacji), to wtedy zaczyna dzia³aæ na zasadzie porównañ. I tutaj zaczynaj± siê "schody"... O ile rozwi±zanie problemu jest proste w sytuacji porównañ informacji prawdziwych (a przynajmniej teoretycznie), o tyle w wypadku wprowadzonej do pod¶wiadomo¶ci informacji nieprawdziwej sprawa siê komplikuje. Komplikuje siê do tego stopnia w jakim wcze¶niejsza podobna informacja by³a b³êdna lub nie¶cis³a. Co z tego ¿e bedziemy chcieli co¶ zrobiæ jak w naszej pod¶wiadomo¶ci tkwi g³êboko zakodowany sygna³ ¿e to siê nie uda bo podobne sytuacje koñczy³y siê niepowodzeniem. Samo nastawienie nie zmieni tutaj niczego - trzeba "przeprogramowaæ" pod¶wiadomo¶æ. Trzeba siê z ni± skontaktowaæ w przeno¶ni i w dos³ownym tego s³owa znaczeniu. Tylko w ten sposób mo¿emy mieæ wplyw na w³asny los. Nasze wewnetrzne "ja" - czyli pod¶wiadomo¶æ jest jak dziecko... wszystkiego mo¿na j± nauczyæ tylko trzeba to robiæ ¶wiadomie i m±drze. A tylko pod¶wiadomo¶æ ma mo¿liwo¶æ kontaktu z naszym wy¿szym "ja" - czyli nad¶wiadomo¶ci±, która z kolei jest "motorem" i sprawc± konkretnych sytuacji w ¿yciu. Tylko nad¶wiadomo¶æ ma si³ê sprawcz± i mo¿e nam pomagaæ w sposób bezpo¶redni... Oczywi¶cie ma tak± moc ale wcale nie musi jej u¿ywaæ - to wszystko zale¿y czy ma bezpo¶redni kontakt z pod¶wiadomo¶ci±, je¿eli jest on zak³ócony lub go nie ma to wtedy na naszej drodze ¿ycia pojawiaj± siê przeszkody...., których nie jeste¶my w stanie pokonaæ do czasu a¿ nasza pod¶wiadomo¶æ nie zostanie przeprogramowana na sukces...
I to by by³o tyle na dzisiaj... je¿eli macie jakie¶ w±tpliwo¶ci lub pytania to zapraszam, to nie jest martwe forum  Chichot, tutaj s± ¿ywi ludzi.
Indrasil
Zapisane
Junotka
Nowy u¿ytkownik
*
Offline Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 15



« Odpowiedz #4 : Kwiecieñ 29, 2008, 16:12:27 »

No dobrze, a jak skutecznie przelamac wszelkie wdrukowane bariery, nauczyc sie nie bac siegac po sukces?
Przypuszczam, ze to dosc dlugotrwaly proces..
Zbijanie sztuka po sztuce zakodowanych negatywnych "nie uda ci sie" "ty sie przeciez do tego nie nadajesz" itp itd.
Czy czlowiek sam potrafi to zrobic?
Czy moze nauczyc sam siebie myslec inaczej?
Czy jednak potrzebny jest ktos inny, kto wspiera, potwierdza, ze robimy dobrze, ze mamy racje, ze nie stajemy sie zarozumiali, pyszni, zawistni, zbyt dumni z siebie..?
Zapisane
Indrasil
Moderator
U¿ytkownik
*
Offline Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 60


Tu i teraz... tworzymy i pamiêtamy...


« Odpowiedz #5 : Maj 05, 2008, 11:40:05 »

Hmmm... ogólnej recepty na to nie ma, ka¿dy przypadek trzeba rozpatrywaæ indywidualnie... wiêc trudno napisaæ tak± ogóln± receptê. Pokaza³em tutaj drogê ale nie ka¿dy jest w stanie sam to zrobiæ. Niestety, niektórym brak w³a¶nie wiary we w³asne si³y, czyli sedno sprawy...  i ci w³asnie najbardziej potrzebuj± wsparcia, pomocy i opieki w okresie wewnêtrznej transformacji. Nie wystarczy zwyk³a rozmowa, która wyja¶ni to co jeszcze zosta³o niewyja¶nione, czasami zajmuje to wiêcej czasu ale to ju¿ jest naprawdê sprawa indywidualna i trzeba za ka¿dym razem j± tak traktowaæ. Ka¿dy potrzebuje wsparcia tylko ¿e w ró¿nym stopniu i w ró¿nej formie. W teorii wygl±da to ja¶niej ale w praktyce sprowadza siê do tego, ¿e ¿adna forma pisania nie zast±pi realnej rozmowy i kontaktu osobistego, wtedy naprawdê mo¿na pomóc du¿o wiêcej...  Nie zawsze mogê sobie pozwoliæ na osobist± obecno¶æ ale zostaje jeszcze wsparcie duchowe, niby niewiele ale... ale to chyba nic odkrywczego?  Mrugniêcie Indrasil
Zapisane
Pan M
Moderator Dzia³u
Aktywny u¿ytkownik
*
Offline Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 123


There is no spoon...


« Odpowiedz #6 : Maj 06, 2008, 14:52:44 »

A ja stawia³bym na to, ¿e rodzice od chwili, kiedy dziecko zaczyna rozumieæ i uczyæ siê s± "programistami"...
Wychowuj±c je wpajaj±, ¿e jest kim¶ wa¿nym, ¿e wszystko w co wk³ada serce jest cenne niezale¿nie od tego jak oceniaj± to inni.
To pierwszy stopieñ do wypracowania w cz³owieku poczucia w³asnej warto¶ci.
Je¶li dodamy do tego upór, ¿yciowe k³opoty, które czêsto wydaj± siê byæ nie do pokonania i ucz± tak niezbêdnej pokory otrzymujemy receptê na sukces w ¿yciu doros³ym.
Ale jak z ka¿d± receptur±, wystarczy szczypta za du¿o jednego ze sk³adników i z leku otrzymujemy truciznê...
Z przepisu na cz³owieka sukcesu otrzymujemy przepis na introwertyka, egoistê i narcyza..
Tak, ¿e radzê ostro¿no¶æ...
Zapisane

Junotka
Nowy u¿ytkownik
*
Offline Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 15



« Odpowiedz #7 : Maj 06, 2008, 20:41:59 »

otó¿ to,
Jeste¶my programowani przez otoczenie ju¿ od pierwszych tygodni ¿ycia, a nawet pocz±wszy od ¿ycia p³odowego (traumatyczne prze¿ycia matki wp³ywaja na pó¼niejsze zdrowie dziecka, naukowo potwierdzone - by³am niedawno na ciekawym wyk³adzie na ten temat).
Rzecz w tym, ¿e takie idealne ¶rodowisko do wzrostu i idealni rodzice, którzy nie pope³niaj± ¿adnych b³êdów s± tak rzadko spotykane, ¿e raczej w³±czy³abym je do kategorii wyj±tków a nie regu³y.
Przeprogramowanie samego siebie jest niezwykle trudne. W ogóle zdanie sobie sprawy, ¿e co¶ jest nie tak, zrozumienie co i chêæ zmiany - to ju¿ wymaga pewnego wysi³ku.

Zawsze ¶mia³am siê z stereotypu amerykanina chodz±cego co tydzieñ do swojego psychoterapeuty, albo na sesje grupowe. Ale co¶ mi siê zdaje, ¿e prêdzej czy pó¼niej nas w Polsce te¿ to czeka. I tylko nam to na zdrowie wyjdzie ;-))
Zapisane
dorka699
Moderator Dzia³ów
Ekspert
***
Offline Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 2724


Aby znale¼æ mi³o¶æ nie pukaj do ka¿dych drzwi.


« Odpowiedz #8 : Maj 07, 2008, 07:59:33 »

D³ugo siê zastanawia³am po przeczytaniu "Mówisz i masz..." ,i muszê stwierdziæ ,¿e to prawda to w co wierzymy i co sobie sami wmawiamy sprawdza siê.To jak ¿yjemy daje "owoce".Czasami trudno samemu zwróciæ na to uwagê wystarczy rozmowa z przyjacielem ,jego obiektywizm w postrzeganiu naszej osoby przemy¶lenia i mo¿na ma³ymi kroczkami d±¿yæ do poprawy swojego ¿ycia.Ja otrzyma³am tak± pomoc gdy by³a mi potrzebna .I teraz wiem ¿e mimo przeciwno¶ci losu mogê oczekiwaæ od ¿ycia poprawy bo w to uwierzy³am i do tego d±¿ê.Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Zapisane

Kto nie ma odwagi do marzeñ, nie bêdzie mia³ si³y do walki.
@¿mijka
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 1898


I get wings to fly... I'm alive ...


« Odpowiedz #9 : Maj 07, 2008, 18:38:22 »

   Czy powinnam zatem my¶leæ, ¿e s³owo ma moc sprawcz±?
Jak w takiej sytuacji mam uchroniæ sie przed ¶wiadomo¶ci± zbli¿aj±cej siê ¶mierci. Wiem, ¿e to do¶æ niemi³y temat, jednak je¿eli przez ¿ycie bêdê sz³a przebojem, nie wierz±c, ale wrêcz maj±c pewno¶æ, ¿e wystarczy pragn±æ by co¶ osi±gn±æ jak pogodzê siê ze zbli¿aj±c± ¶mierci±. Przecie¿ muszê kiedy¶ odej¶æ, nie jestem wyj±tkiem...
   Uciekamy przed chorob±, osi±gamy w tym sukcesy... Czasem jednak rzeczywisto¶æ potrafi nagle uderzyæ w nas tak mocno, ¿e nie przygotowani na inne ewentualno¶ci, upadamy, tracimy wiarê, ¿e siê uda. Uczymy siê pozytywnego my¶lenia ale czy jest ono poprawne...?
 
Zapisane
Indrasil
Moderator
U¿ytkownik
*
Offline Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 60


Tu i teraz... tworzymy i pamiêtamy...


« Odpowiedz #10 : Maj 08, 2008, 00:33:36 »

 U¶miech Wybaczcie, ¿e nie do³±czê siê do pisania ale niestety brak czasu, natchnienia i "drobne" problemy z netem Mrugniêcie . Niebawem nadrobiê zaleg³o¶ci. Pozdrawiam serdecznie. Indrasil
Zapisane
dorka699
Moderator Dzia³ów
Ekspert
***
Offline Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 2724


Aby znale¼æ mi³o¶æ nie pukaj do ka¿dych drzwi.


« Odpowiedz #11 : Maj 08, 2008, 08:01:41 »

To nie jest tak ,¿e mówisz i od razu wszystko siê spe³nia.Ja np.zapisuje sobie w kalendarzu swoje cele na miesi±c i ma³ymi krokami d±¿ê do ich spe³nienia nie zawsze mi to wychodzi wiêc zapisuje je na nastêpny .Wydaje mi siê ¿e wa¿ne jest te¿ nastawienie ka¿dego z nas bo je¿eli my¶lisz a to mi siê uda a intuicja podpowiada ¿e nie to na pewno tak bêdzie ,drugi element to pogoda ducha i wiara w to co robimy i do czego d±¿ymy.
Zapisane

Kto nie ma odwagi do marzeñ, nie bêdzie mia³ si³y do walki.
@¿mijka
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 1898


I get wings to fly... I'm alive ...


« Odpowiedz #12 : Maj 08, 2008, 10:10:45 »

Wydaje mi siê ¿e wa¿ne jest te¿ nastawienie ka¿dego z nas bo je¿eli my¶lisz a to mi siê uda a intuicja podpowiada ¿e nie to na pewno tak bêdzie ,drugi element to pogoda ducha i wiara w to co robimy i do czego d±¿ymy.

Jak pogodziæ nasze my¶lenie z intuicj±?
Zapisane
dorka699
Moderator Dzia³ów
Ekspert
***
Offline Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 2724


Aby znale¼æ mi³o¶æ nie pukaj do ka¿dych drzwi.


« Odpowiedz #13 : Maj 08, 2008, 11:26:23 »

to ju¿ temat  inny mi zaje³o to troszke czasu przeczyta³am du¿o ksi±¿ek z serii Autohipnozy i samorealizacji .A wsparcie przyjació³ tych prawdziwych te¿ du¿o daje. U¶miech
Zapisane

Kto nie ma odwagi do marzeñ, nie bêdzie mia³ si³y do walki.
Junotka
Nowy u¿ytkownik
*
Offline Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 15



« Odpowiedz #14 : Maj 08, 2008, 12:47:12 »

=> @zmijka
Oczywiscie, ze slowo ma moc sprawcza. Wszystko ma moc sprawcza, a to dlatego, ze na kazda akcje jest reakcja. Przyczyna i skutek. Nic nie dzieje sie ot tak i nie znika w przestrzeni bez sladu. Kazde najmniejsze nawet wydarzenie ma swoje skutki, konsekwencje.
I bardzo dobrze! bo daje nam to wybor!! Mozemy (mniej lub wiecej) wybierac w jaki sposob dane wydarzenie na nas wplynie. Np. ktos mi moze powiedziec, ze mowie bzdury - moge sie obrazic, moge to zignorowac, moge poczuc wdziecznosc, ze ktos slucha mnie uwaznie i zwraca mi uwage, ze mysle blednie, bo mu zalezy bym sie rozwijala.

Co do smierci. Kazdy, ale to absolutnie kazdy kiedys umrze. Jednym wydaje sie, ze to bedzie pozniej, inni juz wiedza, ze to bedzie wczesniej. Ale na dobra sprawe - co za roznica?
Co wiecej, kazdy, ale to absolutnie kazdy sie starzeje, zmienia z kazda godzina, z kazdym nowym doswiadczeniem, kazda nowa informacja.
I na tym polega zycie - na zmianie. Wszystko sie zmienia, rozpada, laczy w nowe wzory.
Wiem, to takie bardzo ludzkie chciec aby wszystko pozostalo niezmienne, zebysmy byli wiecznie mlodzi, piekni, pelni nadziei, szczescia, zeby zawsze bylo lato, slonce i swieze truskawki. Tylko ze takie myslenie wpedza w straszna frustracje. Bo nic nie pozostaje niezmienne.

Wydaje mi sie, ze najwazniejsze jest, aby sie z tym pogodzic i wykorzystac to aby stac sie szczesliwszym.
Wszystko sie zmienia, wszystko plynie - i bardzo dobrze!! ;-)) jakze nudno byloby gdybysmy byli zamrozeni w takim Raju! a tak codziennie jest inaczej, codziennie dzieje sie cos nowego, my czujemy sie inaczej, dzieki doswiadczeniu inaczej odbieramy podobne sytuacje; mamy mozliwosc obserwowac jak zmienia sie swiat, jak zmieniaja sie inni ludzie, jak zmieniamy sie my sami - czy to nie jest wspaniale?? ciekawe?? niesamowite?? ;-))
A najwspanialsze z tego jest to, ze jestesmy tego swiadomi! ze to MY to przezywamy i czujemy! ;-)

Czytam ostatnio duzo o buddyzmie. Bardzo polecam. Nie znam jeszcze wszystkiego tak dobrze, ale z tego co zrozumialam, smierc jest po prostu kolejnym z wrazen, ktore mamy okazje doswiadczyc. To nie jest nic strasznego, po prostu zmiana powloki, nie ma zadnego piekla ani raju, nie ma sie czego bac. Smierc jest tak samo naturalna jak zycie. I do tego - jakze to ciekawe przezycie! Nikt przeciez nie moze nam powiedziec jak to jest. Sami to przezyjemy, ocenimy wedlug naszej wlasnej skali i doswiadczen. Tak samo jak zycie. Kazdy z nas jest inny i bardzo, ale to bardzo wyjatkowy. Nikt nie wie tego co Ty wiesz, nikt nie czuje tak samo, nikt nie mysli tak samo. I to jest jest niesamowite, prawda?

Nie wiem, czy pedzenie przez zycie przebojem jest dobra rzecza. W takim pedzie mozna zgubic bardzo wiele rzeczy, nie zauwazyc, pominac to co naprawde wazne i istotne. W zyciu przeciez nie chodzi podboj swiata, bo i po co?
To co mamy to "tu i teraz". Tylko tyle i az tyle.
Po co sie przejmowac tym co bedzie kiedys tam w przyszlosci?
Zyjemy tu i teraz, wdychamy powietrze, moze nawet jakies przyjemne zapachy, a moze i nieprzyjemne - ale to tez ciekawe wrazenie. Ciastko do kawy jest takie slodkie, przyjaciel, ktory nas odwiedzil swietnie wyglada i rozmawia z nami tak wesolo! Liscie na drzewach maja teraz taki wspanialy kolor - to tez zmienia sie z kazdym dniem, czyz nie wspaniale jest obserwowac te zmiany?
Nie ma sensu przed niczym uciekac, niezauwazac pewnych rzeczy, ignorowac to co nam sie nie podoba. Bo wlasnie tak jak sama napisalas - rzeczywistosc uderzy nas jak obuchem w glowe i co wtedy? Bardzo boli.
Czyz nie lepiej jest miec oczy zawsze szeroko otwarte, siedziec w tej rzeczywistosci wszystkimi zmyslami i swiadomoscia i czerpac z tego garsciami?
Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.031 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

szkolamagii polski-serwer-rpg ads ultrawinterfell kluczzmierzchu