W szkole:
- Hej, ty tam, pod oknem - kiedy byÂł pierwszy rozbiĂłr polski? Pyta nauczyciel.
- Nie wiem.
- A w ktĂłrym roku byÂła bitwa pod Grunwaldem?
- Nie pamiĂŞtam
- To co ty wÂłaÂściwie wiesz? Jak chcesz zdaĂŚ maturĂŞ?
- Ale ja tu tylko kaloryfer naprawiam.

Zadania maturalne dla dresa:


1. Jevgienij posiada AK-47 z magazynkiem na 30 kul. Wystrzeli swoje 13 kul za kaÂżdym razem gdy naciska na spust. Ile razy moÂże wystrzeliĂŚ zanim bedzie musiaÂł zmieniĂŚ magazynek?

2. Karol posiada 10 gram "czystej kolumbijskiej". ZmieszaÂł jÂą "dwutlenkiem" w stosunku 4 czeÂści kokainy do 6 czeÂści "dwutlenku". SprzedaÂł 6 gramĂłw mieszaniny Marianowi za sumĂŞ 650 zÂł i 15 gramĂłw Romanowi, po 100 zÂł za gram.
a) kto, Marian czy Roman daÂł siĂŞ wydymaĂŚ?
b) Ile gramĂłw mieszaniny zostaÂło Karolowi?
c) jaki jest stopieĂą zanieczyszczenia kokainy Karola?

- Ech, ta 7B! Nie wytrzymam z tymi baranami! Pytam ich kto wzi¹³
BastyliĂŞ, a oni krzyczÂą, Âże to nie oni!
- Niech siĂŞ pan tak nie denerwuje - uspokaja dyrektor - moÂże to
rzeczywiÂście ktoÂś z innej klasy.

Ma³a dziewczynka rozmawia³a z nauczycielem o wielorybach. Nauczyciel twierdzi³, ¿e jest fizyczn¹ niemo¿liwoœci¹, by wieloryb móg³ po³kn¹Ì cz³owieka. Pomimo, ¿e jest taki wielki, jego gard³o jest zbyt w¹skie. Dziewczynka upiera³a siê, ¿e przecie¿ Jonasz zosta³ po³kniêty przez wieloryba. Zirytowany nauczyciel powtórzy³, ¿e to fizycznie niemo¿liwe.
Na to dziewczynka:
- Gdy bĂŞdĂŞ w niebie zapytam o to Jonasza.
- A jeÂśli Jonasz poszedÂł do piekÂła? - pyta zÂłoÂśliwie nauczyciel.
- Wtedy pan go zapyta!

Przedszkolanka przechadzaÂła siĂŞ po sali obserwujÂąc rysujÂące dzieci. Od czasu do czasu zaglÂądaÂła, jak idzie praca. PodeszÂła do dziewczynki, ktĂłra w skupieniu coÂś rysowaÂła. Przedszkolanka spytaÂła jÂą, co rysuje.
- RysujĂŞ Boga - odpowiedziaÂła dziewczynka.
- Ale przecieÂż nikt nie wie, jak BĂłg wyglÂąda - powiedziaÂła zaskoczona przedszkolanka.
Dziewczynka mruknĂŞÂła, nie przerywajÂąc rysowania:
- Za chwilĂŞ bĂŞdÂą wiedzieli.

Na lekcji religii nauczyciel omawia z 5 i 6-latkami DziesiĂŞĂŚ PrzykazaĂą. WÂłaÂśnie omĂłwili przykazanie o szanowaniu rodzicĂłw i nauczyciel spytaÂł:
- A czy jest jakieÂś przykazanie, ktĂłre mĂłwi o tym, jak traktowaĂŚ braci i siostry?
Jasio (najstarszy z rodzeĂąstwa), odpowiedziaÂł:
- Nie zabijaj.

Na lekcji biologii nauczycielka przestrzega dzieci:
- PamiĂŞtajcie, Âże nie wolno caÂłowaĂŚ kotkĂłw ani pieskĂłw, bo od tego mogÂą siĂŞ przenosiĂŚ groÂźne zarazki. A moÂże ktoÂś z was ma na to przykÂład?
ZgÂłasza siĂŞ Jasio:
- Ja mam, proszĂŞ pani. Moja ciocia caÂłowaÂła raz kotka.
- I co?
- No i zdechÂł.

- Moja siostra jest chora na ospĂŞ wietrznÂą - oznajmia Kazio w szkole.
- To wracaj do domu, bo zarazisz ca³¹ klasê - poleca wychowawczyni.
Po dwĂłch tygodniach Kazio wraca do szkoÂły.
- I co, siostra wyzdrowiaÂła?- pyta nauczycielka.
- Nie wiem, bo jeszcze nie pisaÂła...
- A gdzie ona jest?
- W Danii...

MaÂłego Abramka wywalili ze szkoÂły - Âżydowskiej oczywiÂście - za brak postĂŞpĂłw w nauce i nieposÂłuszeĂąstwo. PrzenieÂśli do go innej szkoÂły - teÂż Âżydowskiej. Po kilku miesiÂącach i z tej wyleciaÂł z tych samych powodĂłw. Do kolejnej - to samo. Po jakimÂś czasie w mieÂście nie zostaÂło ani jednej Âżydowskiej szkoÂły, w ktĂłrej by juÂż Abramka nie znali, zostaÂł wiĂŞc umieszczony w katolickiej.
Po tygodniu dyrektor szkoÂły wzywa tatĂŞ Abramka i oznajmia mu, jakim wspaniaÂłym chÂłopcem jest Abramek - grzecznym, bystrym i w ogĂłle najlepszym uczniem w szkole.
Tata po powrocie do domu pyta zbaraniaÂły Abramka:
- Abramek, co siĂŞ z tobÂą staÂło? MĂłwiÂą mi, Âże jesteÂś najlepszym uczniem, nie chuliganisz, no wzĂłr cnĂłt. CO ONI Z TOBÂĄ ZROBILI?
- Rozumiesz tato, pierwszego dnia taki pan w czarnym ubraniu zaprowadziÂł mnie do ciemnego pokoju, w ktĂłrym wisiaÂł jakiÂś pan przybity do krzyÂża i powiedziaÂł:
"Abramek, to jest Jezus Chrystus. On teÂż byÂł ÂŻydem".
I wtedy zrozumiaÂłem, Âże to nie przelewki!

Na lekcjĂŞ do pierwszej klasy przyszÂło dwĂłch wizytatorĂłw. Nauczycielka pisze na tablicy zdanie "Ala ma kota" i pyta:
- Kto przeczyta to zdanie?
Dzieci milczÂą, tylko Jasio z przedostatniej Âławki wyciÂąga palce. Nauczycielka znajÂąc dobrze nieuctwo Jasia czeka przez chwilĂŞ. Niestety nikt inny siĂŞ nie zgÂłasza.
- Dobrze Jasiu, czytaj - mĂłwi wreszcie z odrobinÂą niepokoju w gÂłosie.
- Ale ma dupĂŞ - czyta Jasio.
- Jasiu!! ÂŹle!!
Na to Jasio odwraca siĂŞ do wizytatorĂłw i krzyczy:
- KurczĂŞ!! Jak nie umiecie czytaĂŚ to nie podpowiadajcie!!

Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby uÂłoÂżyÂły zdanie, w ktĂłrym
bĂŞdzie nazwa ptaka. ZgÂłasza siĂŞ JaÂś:
- Tata przyszedÂł do domu nawalony jak szpak.
- No, moÂże byĂŚ. Ale zdania z dwoma ptakami juÂż nie uÂłoÂżysz.
- Tata przyszed³ do domu nawalony jak szpak i wyrzn¹³ orla - przyjmuje
wyzwanie JaÂś.
- A z trzema ptakami ?
- Tata przyszed³ do domu nawalony jak szpak, wyrzn¹³ orla i puœci³
pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku ?
- Tata przyszed³ do domu nawalony jak szpak, wyrzn¹³ orla, po czym
puÂściÂł pawia, aÂż mu dwa gile wyszÂły z nosa.
- A z piĂŞcioma ptakami ?
- Tata przyszed³ do domu nawalony jak szpak, wyrzn¹³ orla, po czym
puÂściÂł pawia, aÂż mu dwa gile wyszÂły z nosa i poszedÂł dalej piĂŚ na sĂŞpa.