M¹¿ dzwoni do biura, w którym pracuje jego ¿ona blondynka:
– SÂłuchaj – mĂłwi podekscytowany – wrĂłciÂłem wczeÂśniej do domu i wyobraÂź sobie – tragedia! Twoja mama, a moja teÂściowa weszÂła na drzewo, konar, na ktĂłrym stanĂŞÂła, zÂłamaÂł siĂŞ i ona zginĂŞÂła!
Na to blondynka:
– NiemoÂżliwe. A pod drzewem szukaliÂście?

Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego.
- CoÂś mi spod auta kapie, takie ciemne, gĂŞste...
Mechanik:
- To olej.
Blondynka:
- OK, no to olejĂŞ.

Brunetka i blondynka znalazÂły trzy granaty rĂŞczne i postanowiÂły, Âże lepiej bĂŞdzie, jeÂśli zabiorÂą je na posterunek policji.
- A co, jeÂśli jeden nam wybuchnie, zanim tam dotrzemy? - pyta brunetka.
- Nie martw siĂŞ - mĂłwi blondynka - SkÂłamiemy i powiemy, Âże znalazÂłyÂśmy tylko dwa.

W SÂądzie:
- Ile pozwana ma lat?
- Chwileczkê, Wysoki Sadzie muszê policzyÌ: kiedy wychodzi³am za niego za m¹¿ mia³am 20 lat, on mia³ 40. To teraz, jeœli on ma 70, a ja jestem o po³owê m³odsza, to mam 35?

M³ody m¹¿ wraca do domu z pracy, patrzy, a jego ¿ona, blondynka spazmatycznie szlocha.
- CzujĂŞ siĂŞ okropnie - mĂłwi do niego - PrasowaÂłam twĂłj garnitur i wypaliÂłam wielkÂą dziurĂŞ na tyle twoich spodni.
- Nie przejmuj siê tym - pociesza j¹ m¹¿ - Pamiêtasz, mam drugie spodnie do tego garnituru.
- Tak, na szczĂŞÂście! - mĂłwi Âżona wycierajÂąc Âłzy - DziĂŞki temu mogÂłam naszyĂŚ ÂłatĂŞ.

ÂŻona blondynka telefonuje do mĂŞÂża astronoma:
- Kochany wÂłaÂśnie popatrzyÂłam przez twĂłj teleskop na sÂłoneczko.
- Jezu!!! - krzyczy m¹¿ - Którym okiem?
- Prawym.
- To szybko zasÂłoĂą dÂłoniÂą lewe oko. Czy prawym coÂś widzisz?
- WidzĂŞ - odpowiada Âżona blondynka
- Uff!! Dziêki Bogu!! - uspokaja siê m¹¿ - A co widzisz?
- SÂłoneczko...

Blondynka umarÂła i idzie se do nieba. Piotr zatrzymuje jÂą u bram raju i mĂłwi:
- Córko, duszyczek u nas full. Wiem ¿e nie grzeszy³aœ ale musisz przejœÌ eliminacje. Odpowiesz na pytanie wejdziesz, nie - idziesz do piek³a.
- Rozumiem, proszĂŞ pytaĂŚ.
- Jak ma na imiĂŞ BĂłg?
- Hehehe. proste: ÂŚwiĂŞĂŚsiĂŞ!
Tu Piotrowi szczĂŞka opadÂła.
- ÂŻe jak?!
- No przecieÂż w modlitwie jest wyraÂźnie: Ojcze nasz, ktĂłryÂś jest w niebie, ÂświĂŞĂŚ siĂŞ imiĂŞ Twoje.

Policjant zatrzymuje blondynkĂŞ za przekroczenie prĂŞdkoÂści i pyta jÂą bardzo grzecznie, aby pokazaÂła mu prawo jazdy.
Blondynka obraÂżona odpowiada:
- Chcia³abym, abyœcie lepiej ze sob¹ wspó³pracowali. Nie dalej jak wczoraj jeden z was zabra³ moje prawo jazdy, a ju¿ dziœ oczekujecie, ¿e je wam poka¿ê.

Facet baraszkuje w ³ó¿ku z piêkna blondynk¹. Nagle dziewczyna pyta:
- Ale nie masz AIDS, co?
- OczywiÂście, Âże nie!
- DziĂŞki Bogu! Nie chciaÂłabym znowu tego zÂłapaĂŚ.

SiedzÂą dwie blondynki na przystanku i rozmawiajÂą.
- Na jaki tramwaj pani czeka?
- Na dwudziestkĂŞ.
- Ale przecieÂż dwudziestka jeÂździ tylko w dni ÂświÂąteczne, a dziÂś jest wtorek.
- Ale ja mam dziÂś urodziny.

Blondynka i brunetka oglÂądajÂą wiadomoÂści i blondynka mĂłwi do brunetki:
- Za³o¿ê siê o 100 dolców, ¿e ten facet nie skoczy z tego budynku.
Brunetka przyjmuje zakÂład i facet skacze z budynku, po czym brunetka mĂłwi:
- Nie mogê wzi¹Ì twoich pieniêdzy, ja ju¿ dziœ widzia³am te wiadomoœci i wiedzia³am, ¿e ten facet skoczy.
Blondynka na to:
- Ja teÂż je juÂż dziÂś widziaÂłam i myÂślaÂłam, Âże drugi raz nie skoczy.

Przychodzi kobieta do lekarza i skarÂży siĂŞ na bĂłl.
- Gdzie paniÂą boli? - pyta siĂŞ lekarz.
- WszĂŞdzie - odpowiada kobieta.
- Jak to wszĂŞdzie, proszĂŞ byĂŚ bardziej dokÂładnym.
Kobieta dotyka kolana palcem wskazujÂącym:
- Tu mnie boli.
NastĂŞpnie dotyka lewego policzka:
- O tu mnie boli.
Potem dotyka prawego sutka:
- O tu teÂż mnie boli - mĂłwi z grymasem bĂłlu kobieta.
Lekarz popatrzy³ na kobietê ze wspó³czuciem i pyta siê:
- Czy Pani jest naturalnÂą blondynkÂą?
- Tak.
- Tak myÂślaÂłem - kontynuuje lekarz - ma pani zÂłamany palec.

ÂŚwiĂŞta. Dwie blondynki jada po choinkĂŞ. WjeÂżdÂżajÂą do lasu, wychodzÂą z samochodu. Po kilku godzinach brniĂŞcia w Âśniegu jedna z nich mĂłwi:
- Wiesz co? Zimno mi... MoÂże weÂźmy pierwsza lepsza choinkĂŞ, nawet jeÂśli bĂŞdzie bez bombek.

Blondynka juÂż dÂłuÂższy czas stoi na przystanku autobusowym. Przechodzi obok chÂłopak i jej mĂłwi:
- ÂŚlicznotko, ten autobus kursuje tylko w ÂświĂŞta.
- No, to mam wielkie szczĂŞÂście, bo dzisiaj sÂą moje imieniny...

Zatrudnili blondynkĂŞ przy malowaniu pasĂłw. W pierwszym dniu namalowaÂła 15 km pasĂłw, w drugim dniu 3 km pasĂłw a w trzecim tylko 1 km pasĂłw.
W tym samym dniu wzywa jÂą szef i mĂłwi:
- Co siĂŞ z paniÂą dzieje?? - pyta siĂŞ szef - Coraz gorzej pani pracuje
Na co blondynka odpowiada:
- To nie ja gorzej pracuje tylko, Âże do wiadra z farbÂą mam coraz dalej.

Blondynka opowiada przyjació³ce, jak to spotka³a czarodzieja.
- Pozwoli³ mi wybraÌ jedn¹ z dwóch rzeczy: albo dostanie wspania³¹ pamiêÌ albo œwietny biust.
- I co wybraÂłaÂś?
Blondynka:
- Nie pamiĂŞtam...

KtĂłregoÂś tam piĂŞknego wieczoru jeÂździliÂśmy z kolegami w poszukiwaniu klem,
bo samochĂłd nie chciaÂł odpaliĂŚ. TrafiliÂśmy w koĂącu na stacjĂŞ benzynacjĂŞ
naszego monopolisty,za kasÂą urocze dziewczĂŞ, wiĂŞc kolega podchodzi (wiadomo
dziewczĂŞ to dziewczĂŞ) i pyta siĂŞ:
- SÂą klemy?
Pani obsÂługujÂąca z rozbrajajÂącym uÂśmiechem rĂłwnieÂż pyta:
- Do lÂąk czy do twarzy?

Wchodzi blondynka do sklepu i pyta siĂŞ:
- Co to jest, takie duÂże i czerwone?
- JabÂłka, proszĂŞ pani - odpowiada uprzejmie sprzedawca.
- To poproszĂŞ kilogram i kaÂżde oddzielnie zapakowaĂŚ.
Sprzedawca pakuje jabÂłka.
- A co to jest, takie kudÂłate i brÂązowe? - pyta blondynka.
- To jest kiwi.
- Aha, to poproszĂŞ kilo i kaÂżde oddzielnie zapakowaĂŚ.
Sprzedawca jest trochĂŞ sfrustrowany, ale pakuje...
- ProszĂŞ pana, a co to takie maÂłe i czarne?
- Mak, ale cholera nie jest do sprzedania.

Przychodzi blondynka do sklepu i przez pó³ godziny mêczy siê z otwarciem drzwi. Gdy ju¿ wesz³a sklepowa mówi:
- Co pani tak d³ugo otwiera³a te drzwi, przecie¿ jest napis: ci¹gn¹Ì.
Na to blondynka:
- Tak, ale nie pisze, w któr¹ stronê ci¹gn¹Ì.

RozmawiajÂą dwie blondynki:
- WyglÂądasz dziÂś czarownicujÂąco - mĂłwi pierwsza
- Czy to miaÂł byĂŚ kompleks? - pyta druga
- Nie, chciaÂłam ci tylko zaimponiĂŚ - odpowiada pierwsza!

Jaka jest ró¿nica miêdzy prostytutk¹, nimfomank¹ a blondynk¹?
Prostytutka mĂłwi: "SkoĂączyÂłeÂś juÂż?"
Nimfomanka mĂłwi: "Co, juÂż skoĂączyÂłeÂś?"
Blondynka mĂłwi: "BeÂżowy... tak. PomalujĂŞ sufit na beÂżowo!"

Do sklepu z czĂŞÂściami samochodowymi przychodzi blondynka i pyta:
- Ile kosztuje rura wydechowa do golfa?
- Sto piĂŞĂŚdziesiÂąt zÂłotych.
- A zderzak?
- Trzysta.
- A kierunkowskazy?
- Trzysta piĂŞĂŚdziesiÂąt.
- Wezmê tylko kierunkowskazy. Gdybym chcia³a kupiÌ wszystko co mi m¹¿ kaza³, nie zosta³oby mi nic na kosmetyki.

JeÂśli blondynka i brunetka wypadnÂą razem z okna wieÂżowca, ktĂłra szybciej spadnie?
- Brunetka. Blondynka parĂŞ razy zatrzyma siĂŞ by spytaĂŚ o drogĂŞ.

Dlaczego dowcipy o blondynkach sÂą takie krĂłtkie?
- Aby brunetki mogÂły je zapamiĂŞtaĂŚ...
- Aby mĂŞÂżczyÂźni mogli je zrozumieĂŚ...

Blondynka wraca z randki z pÂłaczem.
Mama pyta:
- Co siĂŞ staÂło?
- On mnie rzuciÂł - mĂłwi blondynka - i stwierdziÂł, Âże nie umiem tego, czego on ode mnie oczekuje.
Na to mama pokiwaÂła gÂłowÂą i zaczĂŞÂła cĂłrce opowiadaĂŚ o ptaszkach, pieskach i o tym, co i jak one ze sobÂą mogÂą robiĂŚ.
- Nie, mamo - mĂłwi cĂłrka - pieprzyĂŚ siĂŞ i obciÂągaĂŚ to ja umiem koncertowo! Jemu chodzi o to, Âże nie umiem gotowaĂŚ!!!

Po czym poznaĂŚ, Âże blondynka uÂżywaÂła komputera?
- Po Âśladach korektora na monitorze.

Czy s³ysza³eœ przypowieœÌ o blond-wilku, który wpad³ we wnyki k³usownika?
- OdgryzÂł sobie trzy nogi i nadal byÂł uwiĂŞziony...

Brunetka i blondynka idÂą przez park. Brunetka nagle mĂłwi: "Och, popatrz na tego biednego zdechÂłego ptaszka!"
Blondynka spojrzaÂła na niebo i spytaÂła "Gdzie?"

Policjant zatrzymuje blondynkĂŞ jadÂącÂą pod prÂąd ulicy jednokierunkowej.
Policjant: "Czy pani wie, GDZIE pani jedzie?"
Blondynka: "Nie wiem, ale gdziekolwiek by to nie by³o, to muszê byÌ solidnie spóŸniona, bo wszyscy ju¿ wracaj¹!"

Dlaczego blondynki sÂą jak jajecznica?
- Proste, Âłatwe i dobrze smakujÂą.

M¹¿: "Gdybyœ nauczy³a siê gotowaÌ, moglibyœmy obyÌ siê bez kucharki!"
ÂŻona-blondynka: "GdybyÂś nauczyÂł siĂŞ dogodziĂŚ mi odpowiednio, moglibyÂśmy obyĂŚ siĂŞ bez ogrodnika!"

Policjant zatrzymuje blondynkĂŞ:
- "PoproszĂŞ prawo jazdy!"
- "A co to jest"
- "To taki kartonik ze zdjĂŞciem uprawniajÂący do prowadzenia pojazdu"
- "Aha, proszĂŞ bardzo"
- "PoproszĂŞ jeszcze dowĂłd rejestracyjny"
- "E..?"
- "Taki ró¿owy kartonik mówi¹cy o tym, ¿e jest pani w³aœcicielk¹ pojazdu"
- "Aha, proszĂŞ"
Policjant zdejmuje spodnie.
Blondynka: "Co, znowu alkomat?"

TonÂącÂą w morzu piĂŞknÂą blondynkĂŞ uratowaÂł przechodzÂący brzegiem mĂŞÂżczyzna.
- DziĂŞkujĂŞ, uratowaÂł mi pan Âżycie! Z wdziĂŞcznoÂści speÂłniĂŞ pana trzy Âżyczenia.
- Mam tylko jedno, ale trzy razy...

Dyrektor przyj¹³ blondynkê jako sekretarkê i w pierwszym dniu pracy udziela jej instrukta¿u:
- Niech pani zapamiĂŞta, Âże naleÂży trzy razy dodawaĂŚ cyfry zanim przedstawi mi pani koĂącowÂą sumĂŞ. Ona musi byĂŚ sprawdzona i pewna!
- ProszĂŞ, panie dyrektorze. To sumowaÂłam nawet dziesiĂŞĂŚ razy.
- Znakomicie. LubiĂŞ takie sumienne sekretarki!

Dlaczego blondynki nie jedzÂą ogĂłrkĂłw konserwowych?
- Bo nie mogÂą wsadziĂŚ gÂłowy do sÂłoika...

Dlaczego siĂŞ malujesz?
- ÂŻeby Âładniej wyglÂądaĂŚ.
- A kiedy to zacznie dziaÂłaĂŚ?

Brunetka, ruda i blondynka za³o¿y³y siê, ¿e przep³yn¹ 20 kilometrów z wyspy na brzeg l¹du. Brunetka przep³ynê³a 5 km, straci³a si³y i utopi³a siê. Ruda przep³ynê³a 10 km, straci³a si³y i utopi³a siê. Blondynka przep³ynê³a 19,5 km, po czym stwierdzi³a, ¿e nie ma si³y p³yn¹Ì dalej, wiêc wróci³a na wyspê.

Co powstanie, jeÂśli siĂŞ skrzyÂżuje blondynkĂŞ z gorylem?
- Kto wie? SÂą pewne granice tego, do czego moÂżna zmusiĂŚ goryla...