BĂŞdÂąc mÂłodÂą lekarkÂą, wszedÂł raz do mej przychodni, pacjĂŞt o wzroku mĂŞtnem i twarzy zbolaÂłej.
- Dziemdobry pani doktor.
- A dziĂŞdobry. Co pana sprowadza?
- Sprowadza mniem do pani doktĂłr wrzĂłd na du….
- ProszĂŞ nie przeklinaĂŚ! – szybko przerwaÂłam – rozĂŞbraĂŚ i poÂłoÂżyĂŚ na kozĂŞtce

Pacjêt obna¿y³ siê by³, zalêg³ na kozetce wypinaj¹c mniej szlachetn¹ sw¹ stronê. Rzêczywiœcie, na prawym poœladku stêrcza³, wielki niczê mêska piêœÌ, nabrzmia³y wrzód ropny. Szybko pozna³am jego¿ odmianê - ulcus politicus pisuarum.

- HigiĂŞny politycznej pan niĂŞ zachowaÂł – powiĂŞdziaÂłam i wrzĂłd lekko ÂścisÂłam - Na wyborach pan byÂł?
- Auuuuu! – wyjĂŞczaÂł pacjĂŞt – nie byÂłem ale co to ma do rzeczy, pani doktĂłr?
- Ma i to wiele. To wrzĂłd polityczny, odmiany pisum jest, bolesny najbardziej. Niestety panu nie pomogĂŞ bo strajkujĂŞ a zresztÂą i tak piĂŞlĂŞgniarki niĂŞ ma. Na kÂąping w AlejĂŞ UjazdowskiĂŞ pojĂŞchaÂła.
- Pani doktĂłr, ja siedzieĂŚ nie mogem! - zaprotestowaÂł
- NÂąstĂŞpnÂą razÂą gÂłosowaĂŚ pan pĂłjdziesz a oszoÂłomom zwieœÌ siĂŞ nie dasz – z satysfakcjÂą siĂŞ zaÂśmiaÂłam – za dwa lata zniknie
- Pani doktĂłr ÂżartowaĂŚ raczy – powiedziaÂł pacjĂŞt – ja tu takom kopertĂŞ mam a w niej…
- ZwariowaÂłeÂś Pan? – zaprotestowaÂłam ale szybkim ruchem (durne przyzwyczajenie!) kopertĂŞ w szufladzie umiĂŞÂściÂłam. I to byÂł b³¹d. Drzwi z futrynÂą wpadÂły do Âśrodka (Traaaach) a przez nie, czarno ubrani wojownicy ninja (ijaaaaah!) gabinĂŞt zdemolowali a na mych rĂŞkach kajdanki (pstryyyk) zatrzasli. ZaciĂŞkÂły minister, w zÂąbek czesany, w tv powiedziaÂł, Âże ta pani doktĂłr wiĂŞcej juÂż, wrzodĂłw politicus pisuarum, usuwaĂŚ nie bĂŞdzie.