Tytu³: W zdrowiu i w chorobie... Wiadomo¶æ wys³ana przez: Pan M Marzec 27, 2008, 11:23:10 "...w zdrowiu i w chorobie.." - te s³owa zna chyba ka¿dy, kto zawiera³ zwi±zek ma³¿eñski.
Ale jak to siê ma do codzienno¶ci? W dniu ¶lubu ma³o kto my¶li o chorobie, nieszczê¶ciu, a jednak... bywa, ¿e nasz zwi±zek poddawany jest próbie. Zwi±zek dwojga ludzi w obliczu problemów zdrowotnych jednej ze stron albo ulega umocnieniu, albo (to gorszy scenariusz) rozpadowi... Chcia³bym poznaæ Wasze zdania, do¶wiadczenia z tym zwi±zane, bo pomimo ¿e jestem uwa¿any za cz³owieka cierpliwego, niejednokrotnie brakowa³o mi cierpliwo¶ci w³a¶nie kiedy bliska mi osoba cierpia³a... Mawia siê, ¿e "mi³o¶æ przezwyciê¿y wszystko", ¿e "co nas nie zabije to nas wzmocni", ale cz³owiek zdaje sobie sprawê, ¿e straci³ co¶ z siebie (co¶ dobrego), wypali³ siê, kiedy po d³u¿szym czasie odwraca siê i patrzy wstecz... Trzeba wielkiej si³y, ¿eby to odbudowaæ... Proszê o Wasze spostrze¿enia, uwagi, etc... Tytu³: Odp: W zdrowiu i w chorobie... Wiadomo¶æ wys³ana przez: @¿mijka Marzec 27, 2008, 14:16:54 (http://www.f4a.eu/uplGRA/12066232426998.gif) Oboje staj± przed lustrem...my¶l±. Chc± wypa¶æ jak najlepiej. D³uga k±piel, od¶wiêtne ubranie, æwiczone gesty przed lustrem, kradzione spojrzenia gdy trzymaj± siê za rêce. Kino, kawiarnia, d³ugi spacer...my¶li. Mo¿e to ten? Mo¿e to ta? Pierwsze poca³unki, pieszczoty, pierwsze zbli¿enie... Euforia, szaleñstwo, mi³o¶æ? Wybór..."Niedziela" "Poniedzia³ek" Nad ranem ona zbudzi³a siê z rozmazanym makija¿em, jej w³osy w nie³adzie podziwia³ do ¶niadania. Masuj±c siê po brzuchu, g³o¶no sobie bekn±³ kilka razy. Pierwsze powa¿ne k³ótnie o nic. Rodzice, którzy przecie¿ zawsze musz± mieæ racje, powroty przeprosiny, wybaczenia. Wspólne wiatry pod ko³dr±. Problemy..."Wtorek" Kochanie bêdziemy mieli dziecko! Strach, oczekiwanie, rado¶æ, dr¿±ce d³onie przy pierwszej podwy¿szonej temperaturze s³odkiego bobasa. Nieprzespane noce, pachn±ce pieluszki, rado¶æ z pierwszego "MAMA", "TATA". Coraz rzadziej makija¿, brak antyperspirantu. Problemy..."¦roda" Wracam do pracy! Najwy¿szy czas by Twoja mama wreszcie zajê³a siê dzieæmi. Znowu ta sama zupa na obiad? Na co wyda³e¶ tamte pieni±dze? Gdzie by³a¶ tyle czasu? Nie mam ochoty na seks, g³owa mnie boli. Nie trzaskaj drzwiami. Problemy..."Czwartek" By³a¶ z tym u lekarza? Nie udawaj, ¿e takie co¶ Tobie nie przeszkadza. Mo¿e powinni¶my oboje i¶æ do poradni ma³¿eñskiej? Teraz Ty id¼ na wywiadówkê ja ju¿ nie mam ochoty ¶wieciæ oczyma. My¶lê, ¿e powinni¶my mieæ oddzielne ³ó¿ka, ostatnio nie mogê sie wyspaæ. Problemy..."Pi±tek" Czyj to numer telefonu? Poka¿ mi natychmiast swoja pocztê. Od kogo te kwiaty? By³e¶ znów u tej ..... To ja kupi³am wiêc jest moje! Do mieszkania w wiêkszo¶ci dok³adali moi rodzice. Nic nie robi³a¶ tylko siedzia³a¶ w domu, albo mnie zdradza³a¶! Problemy..."Sobota" Dosta³am pozew do s±du. Mog³a¶ mnie wcze¶niej poinformowaæ o swoich planach. Co z dzieæmi? Chcê wiêcej alimentów, ¿ycie jest ciê¿kie. Mogê zabraæ czê¶æ wspólnych fotografii? Problemy...*** Niedziela jest narzeczeñstwem a pozosta³e dni tygodnia prawdziwym ¿yciem. Czasami trudno dotrwaæ do kolejnego weekendu. Mo¿e pope³niamy b³êdy w nazewnictwie? Nie dla wszystkich s³owo mi³o¶æ oznacza to samo... Dla mnie jest to przede wszystkim tolerancja. Je¿eli jej nie ma, jak bardzo mog± siê przeobraziæ nasze uczucia? Partnerzy bez niej, nie mog± przetrwaæ prób jakimi s±: wszelkie problemy, choroba czy staro¶æ... (http://www.f4a.eu/uplGRA/12066232426998.gif) Tytu³: Odp: W zdrowiu i w chorbie... Wiadomo¶æ wys³ana przez: Pan M Marzec 27, 2008, 14:31:35 A dzieci rosn± i patrz± na to wszystko...w my¶lach powtarzaj± "ja bêdê inny" i nie¶wiadomie powielaj± b³êdy rodziców, bo to odwieczne b³êdy ludzko¶ci....ewolucja...to wymaga czasu, pokoleñ, ¿eby wyprostowaæ ten garb...
Tytu³: Odp: W zdrowiu i w chorobie... Wiadomo¶æ wys³ana przez: @¿mijka Marzec 28, 2008, 09:57:44 (http://www.f4a.eu/uplGRA/1206694335916.gif) A dzieci rosn± i patrz± na to wszystko...w my¶lach powtarzaj± "ja bêdê inny" i nie¶wiadomie powielaj± b³êdy rodziców, bo to odwieczne b³êdy ludzko¶ci....ewolucja...to wymaga czasu, pokoleñ, ¿eby wyprostowaæ ten garb... Czasami nie mamy odpowiednich wzorców by to zmieniæ, ma³pujemy doros³ych, pragn±c samemu jak najszybciej osi±gn±æ ten magiczny stan. S±dzimy, ¿e zmieni to co¶ w naszym dotychczasowym ¿yciu. Rozczarowania rosn± wprost proporcjonalnie do odcienia ¿ó³ci na krawêdzi metryki, je¿eli oczywi¶cie wcze¶niej odpowiednio jej nie zabezpieczyli¶my. Przewa¿nie nie szukamy nowych rozwi±zañ, szybko osiadamy w kapcie, zaciskaj±c mocno palce na g³adkiej powierzchni pilota telewizyjnego, gdy partner po niego zechce siêgn±æ. Powrócê jednak do tematu. Zwi±zek dwojga ludzi w obliczu problemów zdrowotnych jednej ze stron albo ulega umocnieniu, albo (to gorszy scenariusz) rozpadowi... (http://www.f4a.eu/uplGRA/12066938469946.gif)Wielokrotnie widzia³am kobiety z plastikowymi woreczkami przewi±zanymi przez dziurkê do guzika w szlafroku. Wype³nia³a je krwista ciecz sp³ywaj±ca cienk± rureczk± z miejsca, gdzie dot±d dumnie wznosi³y siê ich piersi. Kobiety te przemieszcza³y siê cichutko, miêdzy ogólnodostêpnymi pomieszczeniami ma³ego szpitala. Najczê¶ciej stawa³y przy czê¶ciowo zamalowanych oknach, na d³ugim, pustym korytarzu. Wzrok ich sun±³ po nieotynkowanej ¶cianie przyleg³ego budynku. Zdarza³o siê, ¿e ciekawo¶æ sprawia³a, i¿ mimo pooperacyjnego bólu jaki im towarzyszy³, unosi³y siê ostro¿nie na palcach, by dostrzec przemykaj±cych w po¶piechu obcych sobie ludzi. Czê¶æ z nich nie tylko zosta³a poddana zabiegowi zwanemu mastektomi±, chirurgiczne ciêcie chorej tkanki, to równie¿ rana w ich psychice. Nie wszystkie one, potrafi± same siê zasklepiæ. Dla mê¿czyzny prawdopodobnie jedynie strata penisa by³aby odpowiednim odzwierciedleniem traumy jak± one przechodz±... Gdy po powrocie do domu staj± przed lustrem, to ju¿ nie tylko walka z rakiem, to walka ze sob± i z akceptacj± samej siebie. Jej baga¿ prze¿yæ nosz± jej najbli¿si, rodzina, m±¿... Czasami w takiej walce to w³a¶nie partner przegrywa, nie potrafi±c samemu odnale¼æ siê w tym zwi±zku, odbiera si³y tej, która najbardziej na jego wsparcie liczy³a. Czy mo¿na wtedy powiedzieæ mu, ¿e przecie¿ obieca³e¶: "...w zdrowiu i w chorobie.." Nasze s³owa nie maj± si³y sprawczej, nie wystarczy powiedzieæ obiecujê, gdy¿ tak naprawdê nie wiemy co spotka nas w przysz³o¶ci. Nie znaczy to jednak, ¿e tak jest zawsze, ka¿dy z nas jest inny... Tytu³: Odp: W zdrowiu i w chorbie... Wiadomo¶æ wys³ana przez: @¿mijka Marzec 29, 2008, 11:24:13 (http://dl.glitter-graphics.net/pub/1145/1145101tud9ykn8jz.gif) (http://www.f4a.eu/uplGRA/1206785897698.gif) A dzieci rosn± i patrz± na to wszystko...w my¶lach powtarzaj± "ja bêdê inny" i nie¶wiadomie powielaj± b³êdy rodziców, bo to odwieczne b³êdy ludzko¶ci....ewolucja...to wymaga czasu, pokoleñ, ¿eby wyprostowaæ ten garb... (http://www.f4a.eu/uplGRA/1206785897698.gif) Pozwoli³am sobie zacytowaæ Twoj± wypowiedz, by zwróciæ uwagê na garb. Skoliozy, kifozy, lordozy itp. maj± to do siebie, ¿e zmiany usuwa siê w sposób operacyjny, ewentualnie pacjent jest zmuszony przez ca³e ¿ycie nosiæ specjalne aparaty (gorsety) ortopedyczne, które przewa¿nie sprowadzaj± siê jedynie do spowolnienia procesów chorobowych. Schorzenie nie leczone raczej bardziej siê pog³êbia... Tytu³: Odp: W zdrowiu i w chorobie... Wiadomo¶æ wys³ana przez: Pan M Marzec 31, 2008, 10:35:45 Chodzi³o mi raczej o "garb na duszy"...
Tytu³: Odp: W zdrowiu i w chorobie... Wiadomo¶æ wys³ana przez: @¿mijka Marzec 31, 2008, 10:39:43 "garb na duszy"... (http://www.f4a.eu/uplGRA/1206956341424.gif)Na ten rodzaj schorzenia przewa¿nie nie ma lekarstwa... My¶limy o tym samym, u¿ywaj±c innego zestawu literek.Tytu³: Odp: W zdrowiu i w chorobie... Wiadomo¶æ wys³ana przez: Pan M Marzec 31, 2008, 12:19:17 Jest lekarstwo...dobra, silna wola i æwiczenia koryguj±ce :) ...trzeba czasu
Tytu³: Odp: W zdrowiu i w chorobie... Wiadomo¶æ wys³ana przez: @¿mijka Marzec 31, 2008, 12:32:30 (http://www.f4a.eu/uplGRA/12069627651790.gif) Owszem, jednak by siê leczyæ, musimy byæ ¶wiadomi, ¿e takowy garb duszy jest w naszym posiadaniu. Jego obecno¶æ, uszkadza czêsto zdolno¶æ postrzegania w³asnego profilu. (http://i175.photobucket.com/albums/w130/Snags_02/Bars/Flowers/Animated/Roses.gif) Tytu³: Odp: W zdrowiu i w chorobie... Wiadomo¶æ wys³ana przez: Pan M Marzec 31, 2008, 14:42:03 Jednakowo¿ opinia jednej osoby patrz±cej z boku (najczê¶ciej bliskiej) wydaje siê byæ stronnicza...
Tytu³: Odp: W zdrowiu i w chorobie... Wiadomo¶æ wys³ana przez: Pan M Maj 28, 2008, 14:20:01 I temat umar³ ¶mierci± naturaln±...
Tytu³: W zdrowiu i w chorobie... Wiadomo¶æ wys³ana przez: @¿mijka Maj 28, 2008, 14:42:58 (http://dl.glitter-graphics.net/pub/1083/1083301nsgve7ghzr.gif) W³a¶nie dokona³e¶ jego reanimacji. :) Masz racjê, nale¿y braæ pod uwagê opiniê obu stron, nie koniecznie ten co "mówi" ma racje. W relacjach ma³¿eñskich ka¿dy ma swoj± w³asn± prawdê, postrzega stan w jakim siê znajduje nieco inaczej ni¿ wspó³ma³¿onek. W sytuacji gdy zaistnieje powa¿na choroba, oboje potrzebuj± pomocy, wsparcia. Tytu³: Odp: W zdrowiu i w chorobie... Wiadomo¶æ wys³ana przez: duska90 Czerwiec 02, 2008, 14:33:15 Mylisz siê ¿mijko. My¶lê, ¿e w takiej sytuacji wsparcia potrzebuj± nie tylko partnerzy ale i ca³a rodzina. To wyj±tkowo wielkie prze¿ycie dla wszystkich bliskich.
Tytu³: "W zdrowiu i w chorobie..." Wiadomo¶æ wys³ana przez: @¿mijka Czerwiec 05, 2008, 22:33:35 (http://dl8.glitter-graphics.net/pub/432/432708r3jauu1wvz.gif) Zaskoczy³a mnie Twoja uwaga, masz jednak s³uszno¶æ, rodzina prze¿ywa chorobê jednego z jej cz³onków, mo¿e nie w sposób identyczny, bo bez w±tpienia zale¿y to od emocjonalnych wiêzi jakie j± ³±cz±. Psychiczne nastawienie w takiej sytuacji sprawia, ¿e czêsto wzajemnie siê podtrzymuj±, gdy choroba sie przed³u¿a warto jednak wesprzeæ siê radami specjalisty. Jakiekolwiek prze¿ycia, zawsze zostawiaj± w nas ¶lad, nigdy nie bêdzie tak jak wcze¶niej, musimy nauczyæ siê byæ w nowej sytuacji.Tytu³: Odp: W zdrowiu i w chorobie... Wiadomo¶æ wys³ana przez: Pan M Czerwiec 11, 2008, 14:56:01 Jakiego specjalisty je¶li mogê spytaæ?
Tytu³: "W zdrowiu i w chorobie" Wiadomo¶æ wys³ana przez: @¿mijka Czerwiec 11, 2008, 22:06:59 (http://dl5.glitter-graphics.net/pub/1065/1065805ttgns6su2x.gif) Mia³am oczywi¶cie na my¶li pomoc psychologa. Jako osobie z zewn±trz, jemu ³atwiej bêdzie zauwa¿yæ obecno¶æ problemu, oraz dotrzeæ do jego ¼róde³, nauczyæ nas ¿yæ w nowej sytuacji, oraz pomo¿e j± zaakceptowaæ. Tytu³: Odp: W zdrowiu i w chorobie... Wiadomo¶æ wys³ana przez: alicja Styczeñ 07, 2009, 10:54:14 ...Specjalista jaki by ON nie by³ uczony, mo¿e do nas chorych trafiaæ tylko i wy³±cznie metod± prób i b³êdów.Zwykle ka¿dy z nas si³ê odnajduje we w³asnym sercu,czasem by odnale¿æ nadziejê wystarczy zwyczajna rozmowa z PRZYJACIELEM,kim¶ kto zrozumie,kto zechce znale¿æ czas,by pochyliæ siê nad cierpieniem jakie cz³owiek nosi w sobie,nie bagatelizowaæ trudnej sytuacji,bo to co dla nas zwyk³ych szarych ludzików jest zwyczajne,czasem urasta do rangi dramatu nie do prze¿ycia.Samotno¶æ w chorobie jest straszna,dlatego apelujê-nie zamykajmy siê przed drugim cz³owiekiem.Nie wszystko za³atwi specjalista.Za drzwiami gabinetów lekarskich toczy siê zwyczajne ¿ycie.Wiele te¿ zale¿y od naszego nastawienia wobec tego co nas spotyka.Specjalista,choæby nie wiem jak siê stara³,ma przecie¿ ukoñczone studia z dyplomem w okre¶lonym kierunku,nie pomo¿e nam w ¿aden sposób je¶li bêdziemy oporni na rady jakie nam daje,zdo³owani,bez chêci do ¿ycia, jakiejkolwiek nadziei-takiego pacjenta trudniej siê leczy i choroba postêpuje,po mimo leków i najlepszych zabiegów.Tak wiele w¶ród nas bioenergoterapeutów i maj± oni racjê-Si³a jest w nas.Nawet na pokonanie ciê¿kiej choroby,takiej jak RAK i zda¿aj± siê cudowne uzdrowienia.Najgorzej jak cz³owiek siê za³amie.Dlatego tu wa¿niejsz± funkcjê od specjalisty spe³nia PRZYJACIEL,który nie odwróci siê od nas w potrzebie.Ja by³am w szpitalu,wiêc wiem o czym ¯mijka pisze,ale gorsza od oczekiwania na operacjê,która by³a dla mnie jak wyrok-by³a w³a¶nie samotno¶æ i to oczekiwanie na drugiego cz³owieka.KAZDA,nawet najgorsza sytuacja da siê prze¿yæ,je¶li jest obok bliska osoba,która ROZUMIE,CHCE pomóc,kiedy jest ¿le.Ka¿dy ma wiêksze lub mniejsze kryzysy,ludziki nie zapominajmy o sobie!!!Dzisiaj TY jutro Ja.Tutaj wspólnoty maj± racjê bytu.Cz³owiek nie powinien byæ sam.Czy kto¶ ma inne zdanie??Co Ty na to ¯mijko???U¶miecham siê do WAS wszystkich!Pozdro.ALICJA ;)
|