Lekarz pyta pacjenta. Zawsze siĂŞ pan jÂąka?
 Nie, tylko wtedy jak mĂłwiĂŞ.  ;D

MÂłody ÂżonkoÂś po podró¿y poÂślubnej skarÂży wrĂłciÂł z obolaÂłym czÂłonkiem. Zaniepokojony skarÂży siĂŞ lekarzowi. Lekarz uspokaja go, Âże to nic wielkiego, zwykÂłe podraÂżnienie. NaleÂży codziennie rano moczyĂŚ GO kilka minut w szklance z mlekiem. Po kilku dniach, Âżona wchodzÂąc niespodziewanie do Âłazienki mĂłwi ze zdziwieniem: Nie wiedziaÂłam, Âże siĂŞ GO napeÂłnia jak wieczne piĂłro.  ;D

Przychodzi facet do lekarza, b nie moÂże sobie poradziĂŚ z ÂżonÂą. Ona naprawdĂŞ jest maniaczkÂą seksualnÂą panie doktorze. CaÂły czas chciaÂłaby siĂŞ migdaliĂŚ, nigdy nie ma dosyĂŚ. Co robiĂŚ?
ProszĂŞ jej powiedzieĂŚ, Âżeby natychmiast zapisaÂła siĂŞ do mnie na wizytĂŞ.  ;D

    Szpital. OddziaÂł porodowy. WÂłaÂśnie ma rodziĂŚ pewna kobieta, wiĂŞc pyta siĂŞ jej pielĂŞgniarka:
- Czy chce Pani, aby m¹¿ by³ przy porodzie?
Ona odpowiada - Nie! Nie byÂło go przy poczĂŞciu, to tym bardziej nie jest potrzebny przy porodzie...

Do pacjenta po powaÂżnej operacji podchodzi pielĂŞgniarka i pyta:
- Jak siĂŞ pan czuje?
- Dobrze
- Ale widzĂŞ Âże jest pan czymÂś wyraÂźnie zaniepokojony.
- Noo tak...
- Czym?
- Pewnym sÂłowem chirurga podczas operacji.
- Co to za sÂłowo?
- Ups!

Przychodzi pacjent do lekarza
- Panie doktorze, ugryzÂł mnie pies.
-A byÂł wÂściekÂły?
-No zadowolony to on nie byÂł...

      Przychodzi starsza pani na badania. Laborantka pobiera krew i mĂłwi:
- Teraz poproszĂŞ o pojemnik z moczem.
Babcia stawia butelkĂŞ na stoliku. Zdziwiona laborantka mĂłwi:
- To przecieÂż nie mocz tylko koniak!
Babcia:
- O rany, to co ja daÂłam lekarzowi.

      W szpitalu, lekarz do pacjenta:
- Mam dwie wiadomoœci, dobr¹ i z³¹, od której mam zacz¹Ì?
- Od zÂłej.
- Przykro mi, ale musimy amputowaĂŚ panu obie nogi.
- A dobra wiadomoœÌ?
- S¹siad z ³ó¿ka obok chce kupiÌ paùskie kapcie.

      Przychodzi pó³ baby do lekarza, a lekarz:
- No ba.

      MĂłwi dentysta do pacjenta:
- Lojalnie pana ostrzegam, ¿e bêdzie bola³o, dlatego proszê mocno zacisn¹Ì zêby i szeroko otworzyÌ usta.

Pewnemu politykowi wró¿ka przepowiedzia³a, ¿e umrze w rezultacie sporu. Wycofa³ siê wiêc z ¿ycia politycznego, mieszka³ sobie spokojnie, nie wadzi³ nikomu. Pewnego dnia jednak poczu³ siê gorzej i skierowano go do lekarza. Le¿y w ³ó¿ku, trwa poranny obchód. Lekarze podchodz¹ do niego do ³ó¿ka, ordynator pyta lekarza prowadz¹cego:
- A jemu co jest?
- Trudno powiedzieĂŚ...
- W takim razie zrobimy konsylium!

Gabinet lekarski w przychodni rejonowej w Rejowcu Fabrycznym. Akurat czwartek, wiĂŞc przyjmuje psychiatra. Wchodzi goÂściu - na oko jakieÂś 47 lat, grubawy, ÂłysiejÂący na czubku gÂłowy, w okularach, ma pekaesy. Zezuje i przegina gÂłowĂŞ na lewo.
- Na co siĂŞ Pan uskarÂża? - pyta lekarz.
- ÂŻo-Âżo-Âżona mi sieeeee pu-pu-puszcza!
- A gdzie teraz wiernej szukaĂŚ? - mĂłwi lekarz.
- Sy-sy-syn w³óczy siê i chu-chu-chuligani.
- No, ale jeszcze nikogo nie zabiÂł, nie?
- No-no-no iii... sz-sz-szczam w nocy do ³ó-³ó-³ó¿ka.
- Spróbujemy zaradziÌ. Proszê ³ykaÌ nervosal dwa razy dziennie i przyjœÌ za dwa tygodnie.
Po dwĂłch tygodniach koleÂś przychodzi. RozeÂśmiany, dÂżinsy czerwone, sweterek w romby. - Co sÂłychaĂŚ? - pyta medyk.
- W porzo.
- Jak Âżona?
- Puszcza siĂŞ. Ale gdzie teraz szukaĂŚ wiernej?
- Synalek?
- Rozrabia. Ale nikogo nie zabiÂł.
- A jak tam w nocy?
- Szczam. Ale do rana zawsze zd¹¿y wyschn¹Ì.

Lekarze podjĂŞli akcjĂŞ strajkowÂą. Rzecznik Ministerstwa Zdrowia
poinformowaÂł, Âże Ministerstwo odpowie na ich postulaty natychmiast po
znalezieniu farmaceuty, ktĂłry bĂŞdzie w stanie je odczytaĂŚ...


Przez hall w szpitalu biegnie facet, ktĂłry wÂłaÂśnie miaÂł mieĂŚ operacjĂŞ.
- Co siĂŞ staÂło?! - pytajÂą go inni pacjenci.
- SÂłyszaÂłem, jak pielĂŞgniarka mĂłwi: to bardzo prosta operacja, niech pan siĂŞ nie martwi, jestem pewna, Âże wszystko bĂŞdzie dobrze!
- PrĂłbowaÂła tylko pana uspokoiĂŚ, co w tym zÂłego?!
- Ona nie mĂłwiÂła do mnie. MĂłwiÂła do lekarza!!!

Lekarz do pacenta:
- MuszĂŞ Pana zmartwiĂŚ, Pan umiera. Jest rak z przerzutami.
- Tego siĂŞ obawiaÂłem, A czy nie mĂłgÂłby Pan Doktor powiedzieĂŚ po mojej Âśmierci, Âże umarÂłem na AIDS?
Na pytanie lekarza - Dlaczego?!?! Pacjent odpowiada:
- Wie Pan, Panie Doktorze, po pierwsze bĂŞdĂŞ we wsi pierwszy, co umarÂł na AIDS. Po drugie nikt juÂż nie ruszy mojej baby. A po trzecie wszyscy, co jÂą juÂż mieli siĂŞ powieszÂą.

Do gabinetu psychiatry wchodzi mê¿czyzna z ¿on¹, skar¿¹c siê na jej apatie. Lekarz porozmawia³ z pacjentk¹, potem j¹ obj¹³, pog³aska³ i kilka razy poca³owa³. Wreszcie zwraca siê do obecnego przy tej scenie mê¿a:
- Oto zabiegi, ktĂłre sÂą potrzebne paĂąskiej Âżonie. Powinny byĂŚ stosowane przynajmniej co drugi dzieĂą. No, powiedzmy we wtorki, czwartki i soboty.
- Dobrze, we wtorki i czwartki mogĂŞ ÂżonĂŞ do pana przyprowadzaĂŚ, ale sobota wykluczona - gram z kolegami w karty!