M¹¿  zostaÂł wezwany do szpitala, bo jego Âżona miaÂła wypadek samochodowy.

Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz siê pojawia ze wspó³czuj¹c¹ min¹.

- I co?! Co z niÂą, panie doktorze.

- Có¿...¯yje. I to jest dobra wiadomoœÌ. Ale s¹ i z³e: ¿ona, niestety bêdzie musia³a przejœÌ skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. z³otych.

- Oczywiœcie, oczywiœcie - na to m¹¿.

- Potem potrzebna jej bĂŞdzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesiĂŞcznie.

- Tak, tak... - kiwa g³ow¹ m¹¿.

- Konieczny bĂŞdzie pobyt w sanatorium, ktĂłry zajmuje siĂŞ tego typu urazami,

plus ta rehabilitacja caÂły czas. NFZ nie refunduje...Koszt sanatorium - 10 tysiĂŞcy...

- BoÂże...

- Tak mi przykro...To nie koniec zÂłych wiadomoÂści. NFZ nie refunduje rĂłwnieÂż lekĂłw, ktĂłre przepiszemy paĂąskiej Âżonie, a to bardzo drogie leki..

- Ile? - blednie m¹¿.

- MiesiĂŞcznie 12 - 15 tysiĂŞcy zÂłotych.

- Jezuu...

- Plus pielêgniarka ca³¹ dobê. Na pana koszt. Tu ju¿ siê mo¿e pan dogadaÌ.

MyÂślĂŞ, Âże znajdzie pan kogoÂś za 10 zÂł za godzinĂŞ...

Cisza. M¹¿ chowa twarz w d³oniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym œmiechem, klepie mê¿a po ramieniu:

- ÂŻartowaÂłem! Nie Âżyje...

(http://www.f4a.eu/uplGRA/12091900025798.gif)   Facet wyjeÂżdÂżajÂąc na wczasy zostawiÂł swojemu bratu kota, Âżeby ten nim siĂŞ opiekowaÂł. Wczasowicz dzwoni po tygodniu z wakacji i pyta siĂŞ brata jak tam jego kot.
- No stary... Niestety przykro mi, ale TwĂłj kot zdechÂł.
- Ehhh, musia³eœ tak waliÌ prosto z mostu? Przez ciebie bêdê mia³ zepsut¹ resztê urlopu. Mog³eœ mi powiedzieÌ, ¿e kot siedzi na dachu i nie chce zejœÌ. PóŸniej zadzwoni³bym za dwa dni i Ty byœ powiedzia³, ¿e spad³ z dachu i le¿y u weterynarza po³amany, a kiedy zadzwoni³bym za kolejne dwa dni powiedzia³byœ, ¿e mimo najwiêkszych wysi³ków weterynarza mój kociak zdech³... No ale có¿ sta³o siê, powiedz mi lepiej co tam u mamy?
- No wiêc widzisz... Mama siedzi na dachu i nie chce zejœÌ...

    Przychodzi baba do apteki i mĂłwi do aptekarza, Âże chce kupiĂŚ arszenik.
-Po co pani arszenik? - pyta aptekarz.
-ChcĂŞ otruĂŚ mojego mĂŞÂża, ktĂłry mnie zdradza.
-Droga pani, nie mogĂŞ pani sprzedaĂŚ arszeniku, aby pani zabiÂła mĂŞÂża, nawet w przypadku gdy sypia z innÂą kobietÂą.
Na to kobieta wyci¹ga zdjêcie na którym jej m¹¿ kocha siê z ¿on¹ aptekarza.
-Oooo! - mĂłwi aptekarz - Nie wiedziaÂłem, Âże ma pani receptĂŞ!

W hotelu ma³¿eùstwo awanturuje sie z powodu ceny noclegu.Wobec tego wezwano dyrektora:
Pan  pÂłaci nie tylko za pokĂłj ale i za saune,kryty basen.......                       
-wyjaÂśnia dyrektor.                                                               
-Ale ja nie korzystaÂłem ani z sauny ani z basenu...                 
-Nic nie szkodzi,ale byÂły do pana dyspozycji,dlatego pÂłaci pan 500zÂł.   
Klient wyciÂąga pieniÂądze ,dyrektor przelicza:ale tu jest tylko 200zÂł .                                                                       
-Bo 300 sobie potrÂąciÂłem za przespanie sie z mojÂą Âżona.             
-Ale ja nie spaÂłem z pana ÂżonÂą!!!                                     
-NIC NIE SZKODZI ALE BYÂŁA DO PANA DYSPOZYCJI.....

- Nie boi siĂŞ tak pani sama chodziĂŚ po lesie?
Pyta gajowy napotkanÂą dziewczynĂŞ. Po czym ostrzega:
- Jeszcze paniÂą ktoÂś zgwaÂłci!
Na to dziewczĂŞ uÂśmiecha siĂŞ figlarnie i odpowiada:
- JeÂśli byÂłby pan taki miÂły to ja bym juÂż dalej nie szÂła...

OgÂłoszenie:
Zagin¹³ pies: - Trzy ³apy, œlepy na jedno oko, brak prawego ucha, z³amany ogon, ostatnio wykastrowany. Wabi siê "Szczêœciarz"...

Facet w sexshopie:
- ProszĂŞ mi pokazaĂŚ tÂą dmuchanÂą lalĂŞ
- ProszĂŞ bardzo...
- Kiedy jÂą wyprodukowano?
- W styczniu 2005.
- E, to KozioroÂżec. Nie pasujemy do siebie.

    PrzyszedÂł facet do burdelu
- DzieĂą dobry chciaÂłbym zamĂłwiĂŚ sobie panienkĂŞ.
- ProszĂŞ tu jest cennik - mĂłwi burdelmama.
- Ale ja nie mam tyle pieniĂŞdzy...
- Niech pan pokaÂże ile ma.
- ... - Uuuu za tÂą forsĂŞ to Âżadnej panienki pan nie dostanie jedynie moÂże byĂŚ pan Marian
- No jak ma byĂŚ to niech bĂŞdzie - odparÂł facet.
Zeszli do kotÂłowni do palacza Mariana
- Panie Marianie klient do pana!
Pan Marian odstawi³ wiadro z wêglem szufle zdj¹³ spodnie i wypi¹³ siê w stronê klienta. Klient spojrza³ z niesmakiem na brudnego t³ustego i zaroœniêtego Mariana próbuje siê do niego dobraÌ ale nie bardzo wie jak.
MĂłwi wiĂŞc:
- Ty moÂże byÂś mi pomĂłgÂł?
Na co Marian odwrĂłciÂł gÂłowĂŞ wypluÂł papierosa zatrzepotaÂł rzĂŞsami i powiedziaÂł ochrypÂłym basem:
- KOCHAM CIÊ...
(http://www.f4a.eu/uplGRA/12092349511748.jpg)

Pani Stasia by³a organistk¹ w koœciele, mia³a ju¿ prawie 70 lat na karku i by³a star¹ pann¹. By³a podziwiana przez wszystkich parafian za sw¹ dobroÌ i oddanie sprawom koœcio³a. Pewnego razu wpad³ do niej ksi¹dz omówiÌ szczegó³y jakiejœ koœcielnej uroczystoœci. Pani Stasia zaprosi³a duchownego do pokoju goœcinnego i zaoferowa³a mu herbatkê. Ksi¹dz usiad³ sobie wygodnie w stylowym fotelu, tak, ¿e przed nim sta³y stare organy Pani Stasi. Ku wielkiemu zdziwieniu ksiêdza, na organach tych sta³a szklanka wype³niona wod¹, a co jeszcze bardziej zaniepokoi³o ksiêdza to fakt, ¿e w szklance tej p³ywa³a prezerwatywa. Jak Pani Stasia wróci³a z herbatk¹ zaczê³a siê rozmowa. Ksi¹dz chcia³ jakoœ delikatnie zacz¹Ì rozmowê o szklance wody i kondomie w niej p³ywaj¹cym, ale mu siê nie udawa³o, wiêc postanowi³ zapytaÌ wprost:
- Pani Stasiu, bardzo bym byÂł rad, gdyby mi pani to wytÂłumaczyÂła - tu wskazaÂł na nieszczĂŞsnÂą szklankĂŞ.
- Ooo tak, dobrze, ¿e ksi¹dz pyta... Czy¿ to nie wspania³e? Sz³am sobie raz przykoœcielnym parkiem parê miesiêcy temu i znalaz³am tê ma³¹ paczuszkê na ziemi. Instrukcja na opakowaniu wyraŸnie mówi³a, ¿e nale¿y to umieœciÌ na organie, zapewniÌ by by³o wilgotne i to wtedy ochroni przed roznoszeniem siê chorób.... I wie ksi¹dz co? Przez ca³¹ zimê nie mia³am grypy.

   Onegdaj w ParyÂżu odbywaÂł siĂŞ konkurs na najlepszÂą prostytutkĂŞ. ZSRR teÂż zdecydowaÂł siĂŞ wystawiĂŚ swojÂą zawodniczkĂŞ. Najpierw jednak przeprowadzono z niÂą prywatnÂą rozmowĂŞ delikatnie tÂłumaczÂąc: ZachĂłd nie moÂże nawet pomyÂśleĂŚ, Âże u nas kwitnie prostytucja wiĂŞc nie wolno Ci zaj¹Ì lepszego niÂż 10 miejsce. Po miesiÂącu dziewczyna wraca. WysiadajÂąc z pociÂągu ma na sobie piĂŞkne futro biÂżuteriĂŞ itd. Za niÂą z caÂłego wagonu wynoszÂą wszelkiego rodzaju pakunki. PodszedÂł do niej oficer KGB i sÂączy przez zĂŞby:
- Które to miejsce mia³aœ zaj¹Ì?
- ZajĂŞÂłam 11.
- A to skÂąd? PokazujÂąc jej zdobycze.
- 11 miejsce uzyskaÂłam w programie obowiÂązkowym, a to jest za program dowolny.

NiedÂźwiedÂź szaleje w lesie... strasznie podniecony, wszystko co siĂŞ rusza ma zamiar grzmociĂŚ.
WiewiĂłrka schodzi sobie z drzewa, ten dopada do niej, Âłapie jÂą za szyjĂŞ i dawaj, ale to mu nie wystarcza...
Zza krzakĂłw wychyla siĂŞ lisica, dopada do niej i zaczyna gwaÂłciĂŚ. W pewnym momencie lisica krzyczy "och niedÂźwiedziu, jaki z ciebie wspaniaÂły kochanek, jakiego masz ogromnego i owÂłosionego!"...
NiedÂźwiedÂź robi gÂłupiÂą minĂŞ i myÂśli:
- O k***a! Nie zdj¹³em wiewiórki!

Osiemnastoletnia dziewczyna przysz³a do swojej matki i mówi jej, ¿e okres jej siê spóŸnia o dwa miesi¹ce.
Przera¿ona matka pobieg³a do apteki po test ci¹¿owy i po chwili wiadome jest, ¿e dziewczyna jest w ci¹¿y. Zdenerwowana
matka krzyczy:
- Co za Âświnia Ci to zrobiÂła. Musisz mi powiedzieĂŚ, chcĂŞ go poznaĂŚ.
WiĂŞc dziewczyna pobiegÂła do pokoju i zadzwoniÂła do znajomego.
Po pó³ godziny pod dom zaje¿d¿a nowiutkie Ferrari, z którego wysiada przystojny, elegancko ubrany goœÌ w œrednim wieku.
Wszyscy siadaj¹ przy stole i goœÌ mówi:
- Wasza cĂłrka powiedziaÂła mi, o co chodzi, ja jednak niestety, ze wzglĂŞdu na mojÂą rodzinĂŞ, nie mogĂŞ siĂŞ z niÂą oÂżeniĂŚ. Jednak zapewniam Was, Âże nie chcĂŞ siĂŞ migaĂŚ od odpowiedzialnoÂści, wiĂŞc jeÂżeli urodzi siĂŞ cĂłrka, to zapiszĂŞ jej 3 sklepy i milion dolarĂłw. JeÂżeli to bĂŞdzie syn, to dostanie 2 fabryki i milion dolarĂłw. A gdy urodzÂą siĂŞ bliÂźniaki, to dostanÂą po 5 milionĂłw dolarĂłw. Jednak jeÂżeli wasza cĂłrka poroni...
W tym momencie wtrÂąca siĂŞ ojciec, ktĂłry od samego poczÂątku nie odezwaÂł siĂŞ sÂłowem:
- To zrobisz to jeszcze raz.

Poszedl facet do lasu. Tak ÂłaziÂł i ÂłaziÂł, ze w koĂącu zabÂładziÂł.
Chodzi wiĂŞc po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coÂś go szturcha z tyÂłu w ramie.
Odwraca gÂłowe, patrzy, a tu stoi wielki niedÂźwiedÂź, rozespany, wk******y, piana z pyska mu leci i mĂłwi :
- Co tu robisz?
- Zgubilem siĂŞ - odpowiada facet
- Ale czego siĂŞ k***a tak drzesz? - pyta znowu wÂściekÂły niedÂźwiedÂź
- Bo mo¿e ktoœ us³yszy i mi pomo¿e. - mówi goœÌ
- No to k***a ja usÂłyszaÂłem. No i co? - pomogÂło ci?

Dekalog "Jedzeniowy"
1. Nie bĂŞdziesz miaÂł innych, niÂż koncentratowo-homogeniczne, posiÂłkĂłw przed sobÂą.
2. WierzyÌ bêdziesz w niezawodnoœÌ i szczelnoœÌ torebeczek, puszeczek, s³oiczków, tubeczek.
3. SpoglÂądaĂŚ nie bĂŞdziesz na datĂŞ waÂżnoÂści, gdyÂż wiara nasza jest wieczna.
4. PropagowaĂŚ bĂŞdziesz wiarĂŞ naszÂą, zawsze majÂąc ze sobÂą torebeczkĂŞ lub puszeczkĂŞ.
5. Nie zabijaj gÂłodu karmÂą nieczystÂą.
6. Gotuj zupkĂŞ tak by nie robiÂły siĂŞ zgĂŞstki.
7. Zawsze ÂświĂŞcie ufaj reklamie, propagujÂącej ÂświĂŞtÂą karmĂŞ naszÂą.
8. Przed posi³kiem œliù siê w obecnoœci osób trzecich (niewiernych), tak, aby œwiat³oœÌ na nich sp³ynê³a.
9. PamiĂŞtaj: natura to grzech.
10. Syntetyk jest absolutem.

 Modlitwa poranna
ZdrowaÂś Chochlo, zupy peÂłna, Fixx z TobÂą,
NajszczĂŞÂśliwszaÂś Ty miĂŞdzy ÂłyÂżkami,
I najszczĂŞÂśliwszy patron warzenia Twojego, garnek.
Wielka Chochlo, siostro NoÂża,
BÂądÂź razem z nami wiernymi,
Teraz i w godzinĂŞ zupy naszej. Enter.


Rondlu Nasz, ktĂłryÂś jest w zlewie,
ÂŚwieĂŚ siĂŞ denko Twoje,
BÂłyszcz pokrywko Twoja,
LÂśnij rÂączko Twoja,
Jak w lodĂłwce, tak i na kuchni.
Majonezu naszego powszedniego daj nam dzisiaj
I odpuœÌ nam nasze drwiny,
Jako i my odpuszczamy Ojcom schaboÂżercom
I nie wĂłdÂź nas na przejedzenie,
Ale nas zbaw od pieczystego. Enter.

   Syn pyta siĂŞ ojca:
Tato kim ja w Âżyciu bĂŞdĂŞ?
Albo siĂŞ oÂżenisz albo nie oÂżenisz.
Jak siê o¿enisz toœ przepad³, a jak sie nie o¿enisz, to masz dwa wyjœcia. Albo pójdziesz do wojska, albo nie pójdziesz. Jak nie pójdziesz toœ przepad³, a jak pójdziesz to masz dwa wyjœcia. Albo pójdziesz na wojenkê, albo nie pójdziesz na wojenkê. Jak nie pójdziesz na wojenkê toœ przepad³, a jak pójdziesz na wojenkê to masz dwa wyjœcia. Albo Ciê zastrzel¹ albo Ciê nie zastrzel¹. Jak Ciê nie zastrzel¹ toœ przepad³. A jak Ciê zastrzel¹ to masz dwa wyjœcia. Albo Ciê pochowaj¹ pod brzózk¹, albo pod dêbem. Jak Ciê pochowaj¹ pod brzózk¹ toœ przepad³. A jak Ciê pochowaj¹ pod dêbem to masz dwa wyjœcia. Albo Ciê przerobi¹ na ksi¹¿ki, albo na papier toaletowy. Jak Ciê przerobi¹ na ksi¹¿ki toœ przepad³. A jak Ciê przerobi¹ na papier toaletowy to masz dwa wyjœcia. Albo bêdziesz s³u¿y³ mê¿czyznom, albo kobietom. Jak bêdziesz s³u¿y³ mê¿czyznom toœ przepad³, a jak bêdziesz s³u¿y³ kobietom to masz dwa wyjœcia. Albo bêdziesz s³u¿y³ z ty³u albo z przodu. Jak bêdziesz s³u¿y³ z ty³u toœ przepad³, a jak bêdziesz s³u¿y³ z przodu to bêdzie to samo jak byœ siê o¿eni³.

(http://www.f4a.eu/uplGRA/12096650732099.jpg)

Para nowo¿eùców le¿y w ³ó¿ku wieczorem, kiedy facet nabra³ ochoty na seks, pochyla siê w stronê ¿ony i puka j¹ lekko w ramiê. Ona odwraca siê do niego i mówi:
- Nie moÂżemy siĂŞ dzisiaj kochaĂŚ, rano idĂŞ do ginekologa i chcĂŞ byĂŚ ÂświeÂża.
Facet odwraca siĂŞ i po chwili mĂłwi do Âżony:
- Ale przecieÂż nie idziesz jutro do dentysty.

Nie wiem, czy robicie teÂż zakupy w marketach, ale te informacje mogÂą siĂŞ przydaĂŚ. ChcĂŞ was ostrzec przed tym, co mi siĂŞ przydarzyÂło. PadÂłem ofiarÂą przebiegÂłych oszustek. ZdarzyÂło mi siĂŞ to w TESCO, ale mogÂło i gdzie indziej i komuÂś innemu. Oszustki dziaÂłajÂą nastĂŞpujÂąco: Dwie Âładne dziewczyny koÂło 20 przychodzÂą do waszego samochodu, kiedy Âładujecie zakupy do bagaÂżnika. ZaczynajÂą myĂŚ szyby a piersi im dosÂłownie wyskakujÂą z bluzek. Kto by nie popatrzyÂł? Jak im podziĂŞkujecie i zaproponujecie pieniÂądze za wykonanÂą pracĂŞ, odmĂłwiÂą i poproszÂą, by ich lepiej podrzuciĂŚ do nastĂŞpnego TESCO. JeÂżeli siĂŞ zgodzicie, obie usiÂądÂą na tylnym siedzeniu i w trakcie jazdy siĂŞ zacznÂą nawzajem pieÂściĂŚ. NastĂŞpnie jedna z nich przechodzi na przednie siedzenie i zabierze siĂŞ do robienia laski. W tym czasie druga kradnie wasz portfel.
- MĂłj portfel zostaÂł wÂłaÂśnie tak skradziony w zeszÂły piÂątek, sobotĂŞ, dwa razy w poniedziaÂłek i wczoraj teÂż !

Dwie siostry zakonne, Matematyka i Logika, przechadzaj¹ siê po parku blisko zakonu. Jest póŸno i zaczyna siê œciemniaÌ.
SM: zauwaÂżyÂłaÂś tego mĂŞÂżczyznĂŞ, ktĂłry nas Âśledzi? Kto wie,czego
chce od nas...
SL: to logiczne chce nas zgwaÂłciĂŚ.
SM: o BoÂże, o BoÂże, zbliÂża siĂŞ do nas dogoni nas za 5min i 18sek.
Co robimy?
SL: jedyne logiczne rozwiÂązanie to przyspieszyĂŚ kroku.
SM: o BoÂże, o BoÂże, to nic nie daÂło.
SL: OczywiÂście, logicznie rzecz biorÂąc on takÂże przyspieszyÂł.
SM: o BoÂże, o BoÂże, dystans siĂŞ zmniejszyÂł, dogoni nas za 1min
i 44sek.
SL: jedyne logiczne rozwi¹zanie, to sie rozdzieliÌ: ty idŸ na prawo ja na lewo. Logicznie rzecz bior¹c,nie mo¿e iœÌ
za obiema.
Mê¿czyzna decyduje siê iœÌ za siostr¹ Logika.
Siostra Matematyka dociera do zakonu ca³a i zdrowa,ale bardzo zaniepokojona o drug¹, która wraca kilka minut póŸniej.
SM: Siostro Logiko, o BoÂże dziĂŞki, o BoÂże opowiadaj, opowiadaj !
SL: logicznie rzecz bior¹c mê¿czyzna móg³ iœÌ tylko za jedn¹ z nas i wybra³ mnie.
SM: (trochĂŞ wkurzona) tak, tak wiem, a potem ?
SL: zgodnie z zasadami logiki, ja biegÂłam coraz szybciej i tak
samo robiÂł on!
SM: tak, tak, a potem?
SL: zgodnie z logikÂą, dogoniÂł mnie.
SM: o BoÂże, o BoÂże i co zrobiÂłaÂś?
SL: jedynÂą logicznÂą w tej sytuacji rzecz: podciÂągnĂŞÂłam habit do gĂłry!
SM: o BoÂże, o mĂłj BoÂże! a on?
SL: zgodnie z zasadami logiki: opuÂściÂł spodnie!
SM: o Jezus Maria! I co siĂŞ staÂło?
SL: logiczne rzecz biorÂąc siostra z podkasanym habitem biegnie szybciej niÂż
mĂŞÂżczyzna z opuszczonymi spodniami !

  CZERWONY KAPTUREK
1. Idzie Czerwony Kapturek przez las az tu nagle wyskakuje wilk i
> wola:
> - Stoj glupia cipo!
> Na to Kapturek:
> - Alez czemu ty mnie tak brzydko przezywasz, ja jestem grzecznym Czerwonym
> Kapturkiem i ide do babci zaniesc jej koszyczek z jedzeniem.
> - A gdzie koszyczek?
> - ???!! O ja glupia cipa, koszyczka zapomnialam.
>
> 2.. Idzie Czerwony Kapturek przez las do babci i mysli:
> - Oj, zeby tylko nie spotkac wilka, bo jak mowila babcia pewnie mnie
> zgwalci...
> Nagle, z krzakow wyskakuje wilk. Czerwony Kapturek przerazony tym co sie
> zaraz stanie (wg slow babci), powoli sciaga majtki, a wilk na to:
> - Co ty, co ty... srac tu przyszlas???? Dawaj koszyczek!!!!

 :DOgĂłlnie o wszystkich dyrektorach moÂżna powiedzieĂŚ, Âże sÂą PEDERASTAMI :D

Wœród nich wyró¿niamy:
-komunista pederasta
-super pederasta
-anty-pederasta
-pederasta magik
-pederasta myÂśliciel
-pederasta sportowiec
-pederasta ekshibicjonista
-pederasta tradycjonalista.
-pederasta piroman
-pederasta McGyver

Jak ich rozró¿niamy; otó¿:

-komunista pederasta wzywa do siebie pracownika i mĂłwi:
"SÂłuchajcie Kowalski - ja WAS wypierdolĂŞ!"

-super pederasta wzywa do siebie pracownika i mĂłwi:
"SÂłuchajcie Kowalski - ja was i cala brygadĂŞ wypierdolĂŞ!"

-anty pederasta wzywa do siebie pracownika i mĂłwi:
"SÂłuchajcie Kowalski - ja siĂŞ z wami pierdoliÂł nie bĂŞdĂŞ!"

-pederasta magik wzywa do siebie pracownika i mĂłwi:
"SÂłuchajcie Kowalski - ja was wypierdolĂŞ, a wy nawet nie bĂŞdziecie wiedzieli kiedy!"

-pederasta myÂśliciel wzywa do siebie pracownika i mĂłwi:
"Wiecie co Kowalski - ja myÂślaÂłem, ze juz dawno was wypierdoliÂłem!"

-pederasta sportowiec wzywa do siebie pracownika i mĂłwi:
"Wiecie co Kowalski - ja was wypierdolĂŞ w podskokach!"

-pederasta ekshibicjonista wzywa do siebie pracownika i mĂłwi:
"Wiecie co Kowalski - ja was wypierdolĂŞ przy calej zaÂłodze!"

-pederasta tradycjonalista wzywa do siebie pracownika i mĂłwi:
"Wiecie co Kowalski - ja wam siĂŞ jeszcze do dupy dobiorĂŞ!"

-pederasta piroman wzywa do siebie pracownika i mĂłwi:
"Wiecie co Kowalski - ja was wypierdolĂŞ i to z wielkim hukiem!"

-pederasta Mc Gyver :
"Kowalski ja was wypierdolĂŞ w kosmos goÂłymi rekami"

MĂŞÂżczyzna oglÂąda siĂŞ nago w lustrze, nagle jego czÂłonek zaczyna siĂŞ podnosiĂŚ.
-Spokojnie, spokojnie to tylko ja!  ;D

Co jest najwaÂżniejsze dla faceta w pozycji " od tyÂłu "




- byĂŚ z tyÂłu

   Siedzi facet u kochanki. PóŸno, trzeba wracaĂŚ. MĂłwi do niej:
- Daj trochĂŞ wĂłdki, ochlapiĂŞ siĂŞ, to nie bĂŞdzie czuÂła twoich perfum.
Wchodzi do domu, a Âżona go w twarz...
- Za co?
- MyÂślaÂłeÂś, Âże jak siĂŞ poperfumujesz to nie poczujĂŞ, Âże wĂłdkĂŞ piÂłeÂś?

    KrĂłl Artur wyjeÂżdÂżaÂł na krucjatĂŞ i postanowiÂł, Âże kupi swej Âżonie pas cnoty.
PoszedÂł do kowala, a ten mĂłwi, Âże ma najnowszy krzyk mody - pas z gilotynkÂą!
WiĂŞc kupiÂł go Artur, zaÂłoÂżyÂł Âżonie, zabraÂł klucz i pojechaÂł.
Po paru latach wrĂłciÂł i oczywiÂście chciaÂł sprawdziĂŚ rycerzy okrÂągÂłego stoÂłu,
czy nie uwiedli mu Âżony.
PostawiÂł ich w rzĂŞdzie i kazaÂł spuÂściĂŚ spodnie: 11 miaÂło obciĂŞte filutki,
wyjÂątkiem byÂł Lancelot...
KrĂłl zaÂłamany:
- Moi wspaniali rycerze okazali siĂŞ bandÂą hoÂłoty! Na nikogo dziÂś nie moÂżna
liczyĂŚ!
Tylko Ty - wierny Lancelocie mi siĂŞ ostaÂłeÂś... - i spojrzaÂł wyczekujÂąco na
Lancelota, by ten coÂś powiedziaÂł.
Lecz Lancelot milczaÂł...

(http://www.tboro.kgb.pl/Gify/babe.gif) - Kochanie, co sÂądzisz o seksie analnym?
- Jak dla mnie ok.
- JuÂż siĂŞ baÂłem, Âże bĂŞdziesz miaÂła coÂś przeciwko...
- A co ja siĂŞ bĂŞdĂŞ wtrÂącaĂŚ w to, jak Ty spĂŞdzasz czas z kolegami...?

Trzy mrĂłwki chcÂą poznaĂŚ Âżycie czÂłowieka, wiĂŞc jedna wchodzi do ucha ,druga do nosa, trzecia do tyÂłka.
Pierwsza wychodzi i mĂłwi ale tu pyszny miodek.
Druga wychodzi i mĂłwi ale tu pyszny soczek.
Trzecia wychodzi i mĂłwi, a mnie goniÂł wielki czarny pociÂąg.

PENIS

Ja, niÂżej podpisany Penis, zwracam siĂŞ o podniesienie wynagrodzenia z nastĂŞpujÂących powodĂłw: - WykonujĂŞ pracĂŞ fizycznÂą - PracujĂŞ na odpowiedzialnym stanowisku - Przede wszystkim pracujĂŞ gÂłowÂą - PracujĂŞ takÂże w weekendy oraz ÂświĂŞta paĂąstwowe - PracujĂŞ w zanieczyszczonym Âśrodowisku - Nie otrzymujĂŞ wynagrodzeĂą za nadgodziny i pracĂŞ zmianowÂą - PracujĂŞ w zaciemnionych warunkach, o zÂłej wentylacji - PracujĂŞ w warunkach wysokich temperatur - NiebezpieczeĂąstwo chorĂłb zawodowych.
Penis

OdpowiedÂź z DziaÂłu Kadr: W nawiÂązaniu do poruszonych argumentĂłw informujemy, Âże uwaÂżamy je za caÂłkowicie bezzasadne, poniewaÂż: - Nie pracuje Pan w systemie 8-godzinnym - CiÂągÂły Pana sen przerywajÂą jedynie krĂłtkie okresy twĂłrczej pracy - Nie zawsze wykonuje Pan polecenia Kierownictwa - Nie przebywa Pan w wyznaczonych miejscu, ale ciÂągle je zmienia - Za czĂŞsto robi Pan przerwy w pracy - Nie wykazuje siĂŞ Pan inicjatywÂą i chĂŞciÂą dziaÂłania, ktĂłra jest wymuszana presjÂą i stymulacjÂą Kierownictwa - Zostawia Pan baÂłagan po zakoĂączeniu zmiany - Zaniedbuje Pan zdrowie i wymogi BHP, np. nie zakÂładajÂąc odpowiedniej odzieÂży ochronnej - Unika Pan pracy jedna zmiana po drugiej - Czasami opuszcza Pan miejsce wyznaczone przed ustalonym czasem - I nade wszystko podejrzane jest to, Âże przychodzi Pan i wychodzi z pracy taszczÂąc dwa podejrzanie wyglÂądajÂące worki.
Kierownik DziaÂł

Dawno siĂŞ tak nie uÂśmiaÂłam...

Johnny miaÂł ochotĂŞ na seks z koleÂżankÂą pracy, wiedziaÂł jednak, Âże ona jest zwiÂązana z kimÂś innym... Johnny byÂł coraz bardziej sfrustrowany, aÂż w koĂącu pewnego dnia podszedÂł do niej i powiedziaÂł:
- Dam ci 100 dolarów, jeœli pozwolisz, ¿ebym wzi¹³ ciê od ty³u.
Ale dziewczyna powiedziaÂła NIE. Johnny odpowiedziaÂł:
- Bêdê szybki, rzucê pieni¹dze na pod³ogê, ty siê pochylisz, a ja skoùczê zanim zd¹¿ysz je podnieœÌ!
Ona pomyÂślaÂła chwilĂŞ i w koĂącu stwierdziÂła, Âże musi skonsultowaĂŚ siĂŞ ze swoim chÂłopakiem. ZadzwoniÂła do niego i opowiedziaÂła mu, o co chodzi. Jej chÂłopak odpowiedziaÂł:
- Za¿¹daj od niego 200 dolarów. Podnieœ je szybko, on nawet nie zd¹¿y œci¹gn¹Ì spodni. Dziewczyna siê zgodzi³a. Pó³ godziny póŸniej jej ch³opak ci¹gle czeka³ na telefon. W koùcu po 45 minutach sam do niej zadzwoni³ i spyta³ co siê sta³o.
- Ten sukinsyn uÂżyÂł monet!!!

Rudy kocur z trudem przebijaj¹cy siê przez zaspy, z wysi³kiem odrywaj¹c swoj¹ zmro¿on¹ mêskoœÌ od lodu krzyczy na ca³e gard³o:
- No i kurwa gdzie?! Pytam was - gdzie jest ta pierdolona wiosna do kurwy nĂŞdzy? Co za pojebany kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiÂśniegi, Âświergolenie skowronkĂłw?! ChoĂŚby ĂŚwierkanie wrĂłbli, choĂŚby krakanie wron - gdzie to kurwa wszystko jest?! A odwilÂż kiedy wreszcie przyjdzie? ÂŚnieg z nieba napierdala jakby ich tam w gĂłrze pojebaÂło... Niby ponoĂŚ wiosna juÂż jest, kurwa - Âłgarstwo i oszustwo na kaÂżdym kroku, kurwa ...
A ludzie sÂłyszÂąc kocie krzyki uÂśmiechajÂą siĂŞ do siebie i mĂłwiÂą Âłagodnie:
- SÂłyszysz jak siĂŞ drze? Wiosna idzie... KotĂłw nie oszukasz...

Jedzie rycerz na koniu i widzi ksiĂŞÂżniczkĂŞ. MyÂśli sobie: PodjadĂŞ do niej powoli to ona zapyta: dokÂąd tak powoli jedziesz rycerzu ja wtedy odpowiem: powoli, bo powoli ale moÂże byÂśmy siĂŞ popiep...?
WiĂŞc przejechaÂł obok ksiĂŞÂżniczki powoli, ale ksiĂŞÂżniczka nie zwrĂłciÂła na niego uwagi. Rycerz myÂśli: To ja teraz przejadĂŞ obok niej szybko, a ona zapyta: dokÂąd tak szybko jedziesz rycerzu? Ja wtedy odpowiem szybko, bo szybko ale moÂże byÂśmy siĂŞ popiep...?
Jak pomyÂślaÂł tak zrobiÂł. Niestety ksiĂŞÂżniczka znĂłw nie zwrĂłciÂła na niego uwagi. Zdesperowany rycerz pomyÂślaÂł: wobec tego przemalujĂŞ swojego konia na zielono i przejadĂŞ obok ksiĂŞÂżniczki, wtedy ona zapyta: skÂąd rycerzu masz zielonego konia? Ja wtedy odpowiem: zielony, bo zielony ale moÂże byÂśmy siĂŞ popiep...?
I znĂłw jak pomyÂślaÂł tak teÂż uczyniÂł. PrzejeÂżdÂża rycerz na zielonym koniu obok ksiĂŞÂżniczki, a ksiĂŞÂżniczka siĂŞ pyta:
- Rycerzu a moÂże byÂśmy siĂŞ popiep...?
- Popiep... bo popiep... ale skÂąd ja mam zielonego konia?

Policjant zatrzymuje blondynkĂŞ i mĂłwi:
- ProszĂŞ prawo jazdy.
- A co to takiego jest? - pyta blondynka.
- Prawo jazdy to taki maÂły prostokÂącik, na ktĂłrym napisane jest, czy pani moÂże jeÂździĂŚ samochodem.
- Aha, proszĂŞ.
Nagle policjant zdejmuje spodnie a blondynka na to:
- O! Znowu alkomat.

Dziadkowi zachciaÂło sie amorĂłw i mĂłwi do babki:
- ChodŸ babka do ³ó¿ka pokochamy siê.
Babka na to Âże nie ma ochoty.
Dziadek zacz¹³ g³owiÌ siê jak tu babkê zaci¹gn¹Ì do ³ó¿ka i wymyœli³:
- ChodŸ babka do ³ó¿ka to dam ci stówê
Babka myœli stówa piechot¹ nie chodzi, zgodzi³a siê, posz³a do ³ó¿ka, pokochali siê, dziadek da³ stówê.
Wtenczas babka zapala ÂświatÂło i mĂłwi:
- Te dziadek ale to jest stara stĂłwa jeszcze z WaryĂąskim.
A dziadek na to:
- Stara dupa - stara stĂłwa!

Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las, aÂż tu zza krzakĂłw wyskakuje wilk.
- CzeœÌ wilku - krzyczy Czerwony Kapturek.
- Co jest, nie boisz siĂŞ? - pyta wilk.
- A czego mam siĂŞ baĂŚ?! PieniĂŞdzy nie mam, a pieprzyĂŚ siĂŞ lubiĂŞ!

Dawno, dawno temu, w odleg³ej krainie ¿y³a sobie piêkna, ale biedna dziewczynka. Mieszka³a u wrednej macochy wraz z okrutnymi i brzydkimi siostrami. Musia³a pracowaÌ jako s³u¿¹ca. Pewnego ranka na koniach przyjechali paziowie z zaproszeniem na bal, macocha jednak nie pozwoli³a Kopciuszkowi pójœÌ.
Kiedy ca³a rodzina posz³a na bal, Kopciuszek zosta³ w domu aby sprz¹taÌ. Nagle pojawi³a siê œliczna wró¿ka, która wyczarowa³a dziewczynie sukniê, karocê z dyù i konie ze szczurów. Piêkny Kopciuszek pojecha³ na bal. Swoj¹ urod¹ oczarowa³a ksiêcia, który taùczy³ z ni¹ ca³¹ noc. Jednak o pó³nocy czar pryska³, wiêc Kopciuszek musia³ uciec z balu zanim z powrotem sta³aby siê zwyk³¹ s³u¿¹c¹. Ksi¹¿e bieg³ za ni¹, ale nie zd¹¿y³ jej zatrzymaÌ. Kopciuszek, biegn¹c po schodach, zgubi³a pantofelek. Nastêpnego dnia zakochany we w³aœcicielce bucika ksi¹¿ê jeŸdzi³ po mieœcie i wraz z paziami szuka³ dziewczyny o ma³ych stopach. Z³e siostry przymierza³y pantofelek, ale mia³y za du¿e stopy. Wielkie by³o zdziwienie macochy, gdy okaza³o siê, ¿e bucik pasuje na nó¿kê Kopciuszka. Ksi¹¿e bardzo ucieszy³ siê i pyta³:
- Kopciuszku, czemu tak wczoraj uciekÂłaÂś? Ja chciaÂłem ciĂŞ o coÂś poprosiĂŚ...
- O co chcia³eœ prosiÌ ksi¹¿ê?
- Czy moÂżesz mnie skontaktowaĂŚ z tym przystojniakiem, ktĂłry powoziÂł TwojÂą karetĂŞ?

Wilk i Czerwony kapturek le¿¹ w ³ó¿ku, wilk Ìmi papieroska, Kapturek ma moralnego kaca.
- Sama zaczĂŞÂłaÂś - tÂłumaczy siĂŞ wilk - tymi durnymi pytaniami: "a dlaczego masz to takie wielkie, dlaczego masz takie wielkie tamto"...



Wchodzi Pinokio do sklepu z artykuÂłami erotycznymi i sado-maso. Pyta:
- Czy macie takie baaardzooo, ale naprawdĂŞ baaardzooo duuuÂże temperĂłwki?

M¹¿ zajada siê kolacj¹, któr¹ przygotowa³a mu ¿ona po jego nag³ym powrocie z delegacji. S³ucha sobie muzyki z radia, mlaskaj¹c podczas jedzenia. Nagle s³ychaÌ g³os spikera:
- ProszĂŞ paĂąstwa, przerywamy nasz program poniewaÂż doszÂło do groÂźnego wybuchu. Prezydent Miasta wydaÂł nakaz ewakuacji w promieniu 10 kilometrĂłw od epicentrum. Nakaz dotyczy dzielnic"...
W tym momencie dobiega gÂłos z szafy:
- Radio... ZrĂłbcie gÂłoÂśniej radio!

19-letni Jasio przychodzi do taty:
- Tato, daj mi 100 zÂłotych.
- Na co ci te pieniÂądze?
- IdĂŞ na dziwki!
Ojciec myÂśli: ChÂłopak jest juÂż dorosÂły, niech idzie siĂŞ wyszaleĂŚ.
- Masz tu pieniÂądze.
Jasio wychodzi z domu, a na podwĂłrku i widzi babciĂŞ. Babcia go pyta:
- Gdzie idziesz, Jasiu?
- IdĂŞ na dziwki. Tato daÂł mi 100 zÂłotych.
- Jasiu, nie traĂŚ kasy na dziwki, ja tobie dam za 50 zÂłotych.
Wraca Jasio do taty i woÂła:
- Tato, ale zrobiÂłem interes! Babcia mi daÂła za 50 zÂłotych!
- Jak ty mogÂłeÂś? MojÂą matkĂŞ?!...
- A ty mojÂą mogÂłeÂś!?!

MiĂŞdzynarodowe zawody w przeklinaniu. Trzech finalistĂłw: Amerykanin, Rosjanin i Polak. FinalistĂłw posadzono w szczelnie zamkniĂŞtych kabinach, Âżeby nie mogli siĂŞ podsÂłuchiwaĂŚ i podpatrywaĂŚ. Komisja daÂła znak. Pierwszy wystartowaÂł Amerykanin:
- Fak, mada faka, fak joself...
I tak przez okoÂło 5 minut. Drugi startuje Rosjanin:
- Job twoju maĂŚ, ch.. wam w Âżopu...
Po dziesiêciu minutach ostrych s³ów przysz³a kolej na Polaka. Z jego kabiny rozpoczyna siê wi¹zanka:
- O Âżesz ty w mordĂŞ pier.....a maĂŚ, w d... r..... kozia d..., pier.... ciĂŞ i twojÂą matkĂŞ teÂż...
Polak nadaje tak z godzinĂŞ, nagle wystawia gÂłowĂŞ z kabiny i mĂłwi:
- Dobra, mogĂŞ zaczynaĂŚ.
Komisja na to:
- ZaczynaĂŚ? A co to byÂło przez ostatniÂą godzinĂŞ?
- To? Nic. SznurĂłwka mi siĂŞ rozwiÂązaÂła, ciasno w tej kabinie jak ch.. i nie mogÂłem k.... zawiÂązaĂŚ.

Trzy przyjació³ki po powrocie z urlopów, dziel¹ siê wspomnieniami. Pierwsza mówi:
- Pierwszego wieczora poznaÂłam urzĂŞdnika. TrzynaÂście dni robiÂł "podchody", w koĂącu czternastego przespaliÂśmy siĂŞ.
Druga:
- A ja pierwszego wieczora poznaÂłam polityka. "PrzeleciaÂł mnie" tej samej nocy, a potem przez trzynaÂście dni chodziÂł za mnÂą i prosiÂł, Âżebym nikomu nic nie mĂłwiÂła.
Trzecia na to:
- Pierwszego wieczora na dyskotece zataĂączyÂłam ze studentem, poszliÂśmy do mojego pokoju pobaraszkowaĂŚ.
Kiedy czternastego dnia zlaz³ ze mnie i otworzy³ okno, krzykn¹³: "O, k...a! To tu jest morze?"

Babcia zobaczyÂła, Âże jej wnuczka chodzi po domu goÂła.
- Wnusiu, dlaczego ty tak po domu caÂłkiem goÂła chodzisz?
- Ale babciu, ja nie jestem goÂła, tylko noszĂŞ ekologicznÂą koszulĂŞ. Taka moda jest teraz.
- A, chyba Âże tak.
Wieczorem dziadek pyta babciĂŞ:
- A co ty, stara? ZgÂłupiaÂłaÂś, Âże po domu goÂła chodzisz?
- Dziadek, ty sam gÂłupi jesteÂś. Ja noszĂŞ ekologicznÂą koszulĂŞ, taka moda teraz.
Dziadek:
- To mogÂłabyÂś jÂą sobie chociaÂż wyprasowaĂŚ!

Jedna koleÂżanka Âżali siĂŞ drugiej:
- MĂłj Kazik jest ostatnio jakiÂś oziĂŞbÂły w sprawach seksu.
- Podmieù mu w czasie k¹pieli szampon na taki dla psów - radzi druga - Ja swojemu tak zrobi³am, to po wyjœciu spod prysznica rzuci³ siê na mnie, jak jakiœ brytan, zaci¹gn¹³ do ³ó¿ka i ma³o mnie na strzêpy nie rozerwa³ w czasie stosunku!
MinĂŞÂły dwa dni:
- Beznadziejna ta twoja rada z szamponem dla psĂłw.
- CoÂś ty? Nie zadziaÂłaÂło?
- Zadzia³a³o. Wyskoczy³ z ³azienki, opier**li³ ca³¹ kie³basê z lodówki, a jak mu zwróci³am uwagê, to ugryz³ mnie w ty³ek i polecia³ do tej suki, Kowalskiej z trzeciego pietra...

Johnny miaÂł ochotĂŞ na seks z koleÂżankÂą pracy, wiedziaÂł jednak, Âże ona jest zwiÂązana z kimÂś innym... Johnny byÂł coraz bardziej sfrustrowany, aÂż w koĂącu pewnego dnia podszedÂł do niej i powiedziaÂł:
- Dam ci 100 dolarów, jeœli pozwolisz, ¿ebym wzi¹³ ciê od ty³u.
Ale dziewczyna powiedziaÂła NIE. Johnny odpowiedziaÂł:
- Bêdê szybki, rzucê pieni¹dze na pod³ogê, ty siê pochylisz, a ja skoùczê zanim zd¹¿ysz je podnieœÌ!
Ona pomyÂślaÂła chwilĂŞ i w koĂącu stwierdziÂła, Âże musi skonsultowaĂŚ siĂŞ ze swoim chÂłopakiem. ZadzwoniÂła do niego i opowiedziaÂła mu, o co chodzi. Jej chÂłopak odpowiedziaÂł:
- Za¿¹daj od niego 200 dolarów. Podnieœ je szybko, on nawet nie zd¹¿y œci¹gn¹Ì spodni. Dziewczyna siê zgodzi³a. Pó³ godziny póŸniej jej ch³opak ci¹gle czeka³ na telefon. W koùcu po 45 minutach sam do niej zadzwoni³ i spyta³ co siê sta³o.
- Ten sukinsyn uÂżyÂł monet!!!

Kobiecy orgazm ma 5 form:
1. Relaksacyjna: Ach, ach, ach.
2. UlegÂła: Tak, tak, tak.
3. Geograficzna: Tuu, tuu, tuuu.
4. Religijna: O mĂłj BoÂże!
5. Kryminalna: ZabijĂŞ CiĂŞ, jeÂśli teraz przestaniesz!

M³ode ma³¿enstwo u ginekologa dowiaduje siê, ¿e bêd¹ mieli dziecko. M³ody ¿onkos pyta:
- Panie doktorze a jak z "tymi" sprawami w czasie ci¹¿y mo¿na czy nie?
Lekarz:
- W pierwszym trymestrze mo¿na bez obaw, normalnie po bo¿emu, w drugim trymestrze proponuje na pieska - od ty³u bo bezpiecznie dla przysz³ej mamusi, a w trzecim trymestrze to tylko i wy³¹cznie na wilka.
- A moÂżna wiedzieĂŚ panie doktorze jak to jest na wilka?
- LeÂżysz pan koÂło nory i wyjesz!

Subject: krĂłtkie opowiadanie  ;)



 

Pewnego dnia zabraÂłem ze soba mojego dziadka do sklepu w centrum miasta aby kupic mu nowa pare butĂłw.


Zatrzymalismy sie aby kupic sobie cos szybkiego do przekaszenia. Kiedy podchodzilem do stolika gdzie siedzia³ dziadek, zauwazylem jak przyglada sie on nastolatkowi z nastroszonymi ró¿nokolorowymi wlosami.


Moj dziadek przygladal mu sie uwaznie aÂż w koncu mlody chlopak bardzo wulgarnie odezwaÂł sie do dziadka:


- Co kurwa stary dziadu, nigdy w zyciu nie zrobiles nic zwariowanego?


Znajac mojego dziadka szybko polknalem kawalek pizzy ktory mialem w ustach aby nie zakrztusic siĂŞ podczas jego odpowiedzi. Nie zawiodÂłem siĂŞ. Bardzo spokojnie i bez zmruzenia oka odpowiedzial :


- Tak....raz siĂŞ tak najebaÂłem, Âże wyruchaÂłem pawia, i wlasnie siĂŞ


 zastanawiam czy nie jestes przypadkiem moim synem......

Momy nowo wyliczanka, u nich tramwaj tukej banka, kalesony to spodnioki na skarpety godosz zoki. MaÂłe strupki to boloki, tam buÂłczanka tu Âżymloki. Momy nowo wyliczanka tu kraszanka tam pisanka, tanie wina to jabole, Chopy z Polski to...