Tytu³: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: Indrasil Kwiecieñ 24, 2008, 03:03:06 Nie wszyscy chyba wierz± we w³asn± "si³ê sprawcz±"... Wiêkszo¶æ tzw. problemów ¿yciowych wynika z braku wiary we w³asne si³y i mo¿liwo¶ci . To co robiê teraz to mój ¶wiadomy wybór i efekt ¶wiadomej pracy nad sob±. Dla niektórych osób powiedzenie "mówisz i masz" jest tylko sloganem, ale nie zdaj± sobie sprawy ¿e pod¶wiadomie w ten sposób programuj± swoj± pod¶wiadomo¶æ. Pod¶wiadomo¶æ to potêga i tego chyba nie powinienem t³umaczyæ... a je¿eli ca³y czas programuje siê j± zwrotami typu: "to siê nigdy nie uda", "to nie dla mnie", "to niemo¿liwe"... itd. to nie ma siê co pó¼niej dziwiæ efektom. Nie wolno siê baæ marzeñ i ich w jakokolwiek sposób ograniczaæ . To co siê dzieje z ¿yciem to w efekcie nastêpstwo naszych dzia³añ... nie ¿yjemy na pustyni wiêc ka¿da nawet najbardziej zwyczajna czynno¶æ mo¿e mieæ wp³yw na los. W tym miejscu wypada³oby przypomnieæ "efekt motyla". Ka¿da negatywna sytuacja z przesz³o¶ci po przeanalizowaniu okazuje siê byæ "troszeczkê" dziwn± sytuacj±... ale oczywi¶cie z perspektywy czasu - bo w danej chwili wydawa³o siê byæ mo¿e ¿e tak jest najlepiej... i ¿e tyle wystarczy. I tutaj w³a¶nie tkwi b³±d. Na wszystko jest w³a¶ciwe miejsce i czas - pewnych procesów nie mo¿emy zmieniæ ale mo¿emy je zapocz±tkowaæ . A najlepszym znanym sposobem s± marzenia... teraz modne jest okre¶lenie "wizualizacje", ale ja nie jestem trendy wiêc marzê a nie wizualizujê. W koñcu chyba nazwa nie jest najwa¿niejsza. Wa¿ne jest to co chcemy osi±gn±æ . "Co zasiejesz to zbierzesz"... pamiêtajmy o tym... Je¶li nasze marzenia ograniczaj± wzorce z dzieciñstwa, szko³y, z ¿ycia trzeba to zmieniæ - trwanie w stereotypach (a szczególnie tych z³ych) nie jest najlepsz± recept± na szczê¶liwe ¿ycie, a s±dzê ¿e procent masochistów w spo³eczeñstwie jest znikomy... ;). My¶lê ¿e tyle powinno wystarczyæ na pocz±tek... dalsze w±tki rozwin± temat i byæ mo¿e rozwiej± w±tpliwo¶ci... bo wiem ¿e ta droga nie jest ³atwa... Indrasil
PS: liczê na dyskusjê... ;) Tytu³: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: @¿mijka Kwiecieñ 25, 2008, 02:25:48 Moje skrzyd³a czêsto opadaj± Indrasilu, zdarza siê równie¿, ¿e pow±tpiewam jakoby moje s³owa (my¶li) mia³y moc sprawcz±. Mo¿e nie ma we mnie wtedy wystarczaj±cej ilo¶ci si³, by zosta³y one wsparte konkretn± realizacj±. Potrzebujê motywacji by pragn±æ... Co jednak gdy si³y napêdowej brakuje? W trudnych, czêsto nawet traumatycznych sytuacjach, nasze organizmy potrafi± siê zmobilizowaæ w walce z przeciwno¶ciami, jednak d³u¿sze utrzymanie takiego stanu jest przewa¿nie nieosi±galne. W ¿yciu szukam wyzwañ, pragnê poznawaæ "nowe". Jeszcze niedawno nie wiedzia³am co to hosting, HTML... Dzi¶ marzê o grafice rastrowej i w³asnych animacjach, mimo swojego wieku nie chcê sie poddaæ, pragnê w programie komputerowym dostrzec p³aszczyznê podobrazia i maksymalnie wykorzystaæ ka¿dy jego fragment, zanim na³o¿ê nañ werniks. To jest jednak jedynie narzêdzie, nim ³atwiej w³adaæ ni¿ w³asnym umys³em.
Pewnej kobiecie usuniêto z³o¶liwy guz, walcz±c z rakiem (robalem), podda³a sie miêdzy innymi terapii zwanej wizualizacj±. Jednym z zadañ by³a projekcja jej w³asnej walki za pomoc± dowolnie wybranej techniki plastycznej. Rysowa³a scenki, na których uzbrojone w ostrza leukocyty, wiêzi³y robala nie pozwalaj±c mu wydostaæ siê na zewn±trz (przerzuty). Zakuwa³a go w przeró¿ne kajdany, osadza³a w metalowej klatce, drêczy³a go na wszelkie sposoby, jednak oble¶ny robal z wci¶niêt± w usta cieniutk± rureczk±, przez któr± dokarmia³a go Taxolem, by³ najbardziej przekonuj±cy. Rysunków by³y dziesi±tki... Jednak w g³owie tej kobiety rak nadal tkwi³... By³ na ka¿dym jej rysunku. Natomiast inna osoba w tej grupie, przygotowa³a jeden tylko rysunek. Na bardzo skromnej kartce w pospiechu wyrwanej z zeszytu w kratkê, w naro¿niku widnia³ ma³y ludzik z dziurk± w brzuchu... Autorka opisa³a go mniej wiêcej w ten sposób: Ten ludzik to ja, a ta dziurka to miejsce po raku, którego ze mnie ju¿ wyrzucono, Teraz jedynie podaj± mi chemioterapiê, by dziurka ³adnie sie zabli¼ni³a. Dwie ró¿ne kobiety dwa raki, dwie wizualizacje (marzenia)... Obie pragnê³y osi±gn±æ to samo, jednak ka¿da uwieczni³a inne miejsce d±¿±c do tego samego celu. Ka¿da z nich sz³a w³asn± drog± do zdrowienia. Nasz umys³ jest wyj±tkowo skomplikowanym narzêdziem, bazuj±cym czêsto na wzorcach z dzieciñstwa. Rzeczywi¶cie mo¿emy w sposób nie¶wiadomy jedynie kopiowaæ misternie utkane jego sploty, podobnie jak ta kobieta, która wiecznie bêdzie walczyæ z robalem... Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: Junotka Kwiecieñ 29, 2008, 13:09:07 Masz racje,
Mamy to na co zaslugujemy. Ale to na co zaslugujemy we wlasnym mniemaniu. Sami stawiamy sobie ograniczenia, tak wiec tylko sami mozemy je usunac. A na pewno warto ;-) Ciekawa rzecza jest tez strach przed sukcesem. Czesto jest tak, ze powtarzamy sobie afirmacje, wizualizujemy cele, przekonujemy siebie, ze chcemy je osiagnac itp itd. A w rzeczywistosci nic sie nie dzieje... Albo juz juz prawie dopielismy celu, a potem nagle wszystko sie sypie.. Czemu..? Bo okazuje sie, ze gdzies tam daleko i gleboko istnieje jeszcze jedna bariera. Strach co bedzie jesli faktycznie marzenie sie spelni? Czy bedziemy potrafili uniesc sukces? Czy aby na pewno zaslugujemy na ten sukces? To jest nowa sytuacja, nowe wrazenia, co tez rodzi niepewnosc siebie. Strach przed sukcesem jest naprawde trudny do pokonania, zwlaszcza gdy zostalismy wychowani w srodowisku, gdzie skromnosc, potulnosc, niesmialosc, niepewnosc byly promowane, uznawane za cenne cechy. Te ograniczenia wpajane sa nam od najmlodszych lat, ciezko jest sie ich pozbyc. A na pewno warto ;-) Czego Wam i sobie szczerze zycze! Junotka Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: Indrasil Kwiecieñ 29, 2008, 15:57:19 :) Witaj Junotko... ;D.
Tak wygl±da ta sprawa w sporym uproszczeniu. Dlaczego? Ano w³a¶nie z tego powodu, o którym pisa³em w pierwszym po¶cie tego w±tku. Ten strach przed sukcesem wi±¿e siê w³a¶nie z tym ¿e tak naprawdê nie jeste¶my "zaprogramowani" na sukces. Do tego potrzeba naprawdê wielkiej wiary we w³asne mo¿liwo¶ci a to z kolei jest mo¿liwe tylko wtedy gdy nasz pod¶wiadomo¶æ z nami wspó³pracuje. Spotyka³em siê ju¿ z opiniami ¿e tego typu "lekcje" powinny byc ju¿ wprowadzane w pragramie nauczania w szko³ach... bo to do czego siê dochodzi po latach w³asnych do¶wiadczeñ mo¿na ³atwiej osi±gn±æ gdy siê takie wiadomo¶ci us³yszy jak najwcze¶niej - zanim w pamiêci (czyli w pod¶wiadomo¶ci) zakoduj± siê pewne niepo¿±dane wzorce postêpowania. Pod¶wiadomo¶æ korzysta z tych wzorców w ró¿nych sytuacjach - d±¿±c do tego ¿eby przetrwaæ, ale nie zawsze ma jaki¶ gotowy wzorzec postêpowania, szczególnie je¿eli spotyka siê z czym¶ nowym. W tej sytuacji sprawa staje siê bardziej skomplikowana... W naszej pod¶wiadomo¶ci wzorce postêpowania w sytuacjach tzw "kryzysowych" s± szybko dostêpne, mamy zakodowane ¿e z ognia trzeba jak najszybciej wyj±æ rekê bo parzy, ¿e pod wod± nie mo¿emy oddychaæ samodzielnie, ¿e cz³owiek nie jest ptakiem i do góry nie poleci, ¿e trzeba uciakaæ jak kto¶ nas goni... etc... I to s± wzorce mo¿na napisaæ automatyczne - dzia³aj± na zasadzie odruchów "psa Paw³owa", s± wyuczone albo nabyte w inny sposób. Masz racjê co do wp³ywu ¶rodowiska na nasze wzorce postêpowania bo informacja nieprawdziwa powtarzana wielokrotnie w koñcu staje sie w pewnym sensie prawdziw±. Tyle ¿e jest jedno malutkie "ale".... w nowej sytuacji, do której nie mamy wzorców postêpowania w pod¶wiadomo¶ci rozgrywa siê walka wewnêtrzna. Pod¶wiadomo¶æ ma za zadanie znale¶æ rozwi±zanie problemu na zasadzie odniesieñ - a je¿eli nie ma konkretnego odniesienia (a tak jest w wypadku nowej sytuacji), to wtedy zaczyna dzia³aæ na zasadzie porównañ. I tutaj zaczynaj± siê "schody"... O ile rozwi±zanie problemu jest proste w sytuacji porównañ informacji prawdziwych (a przynajmniej teoretycznie), o tyle w wypadku wprowadzonej do pod¶wiadomo¶ci informacji nieprawdziwej sprawa siê komplikuje. Komplikuje siê do tego stopnia w jakim wcze¶niejsza podobna informacja by³a b³êdna lub nie¶cis³a. Co z tego ¿e bedziemy chcieli co¶ zrobiæ jak w naszej pod¶wiadomo¶ci tkwi g³êboko zakodowany sygna³ ¿e to siê nie uda bo podobne sytuacje koñczy³y siê niepowodzeniem. Samo nastawienie nie zmieni tutaj niczego - trzeba "przeprogramowaæ" pod¶wiadomo¶æ. Trzeba siê z ni± skontaktowaæ w przeno¶ni i w dos³ownym tego s³owa znaczeniu. Tylko w ten sposób mo¿emy mieæ wplyw na w³asny los. Nasze wewnetrzne "ja" - czyli pod¶wiadomo¶æ jest jak dziecko... wszystkiego mo¿na j± nauczyæ tylko trzeba to robiæ ¶wiadomie i m±drze. A tylko pod¶wiadomo¶æ ma mo¿liwo¶æ kontaktu z naszym wy¿szym "ja" - czyli nad¶wiadomo¶ci±, która z kolei jest "motorem" i sprawc± konkretnych sytuacji w ¿yciu. Tylko nad¶wiadomo¶æ ma si³ê sprawcz± i mo¿e nam pomagaæ w sposób bezpo¶redni... Oczywi¶cie ma tak± moc ale wcale nie musi jej u¿ywaæ - to wszystko zale¿y czy ma bezpo¶redni kontakt z pod¶wiadomo¶ci±, je¿eli jest on zak³ócony lub go nie ma to wtedy na naszej drodze ¿ycia pojawiaj± siê przeszkody...., których nie jeste¶my w stanie pokonaæ do czasu a¿ nasza pod¶wiadomo¶æ nie zostanie przeprogramowana na sukces... I to by by³o tyle na dzisiaj... je¿eli macie jakie¶ w±tpliwo¶ci lub pytania to zapraszam, to nie jest martwe forum :D, tutaj s± ¿ywi ludzi. Indrasil Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: Junotka Kwiecieñ 29, 2008, 16:12:27 No dobrze, a jak skutecznie przelamac wszelkie wdrukowane bariery, nauczyc sie nie bac siegac po sukces?
Przypuszczam, ze to dosc dlugotrwaly proces.. Zbijanie sztuka po sztuce zakodowanych negatywnych "nie uda ci sie" "ty sie przeciez do tego nie nadajesz" itp itd. Czy czlowiek sam potrafi to zrobic? Czy moze nauczyc sam siebie myslec inaczej? Czy jednak potrzebny jest ktos inny, kto wspiera, potwierdza, ze robimy dobrze, ze mamy racje, ze nie stajemy sie zarozumiali, pyszni, zawistni, zbyt dumni z siebie..? Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: Indrasil Maj 05, 2008, 11:40:05 Hmmm... ogólnej recepty na to nie ma, ka¿dy przypadek trzeba rozpatrywaæ indywidualnie... wiêc trudno napisaæ tak± ogóln± receptê. Pokaza³em tutaj drogê ale nie ka¿dy jest w stanie sam to zrobiæ. Niestety, niektórym brak w³a¶nie wiary we w³asne si³y, czyli sedno sprawy... i ci w³asnie najbardziej potrzebuj± wsparcia, pomocy i opieki w okresie wewnêtrznej transformacji. Nie wystarczy zwyk³a rozmowa, która wyja¶ni to co jeszcze zosta³o niewyja¶nione, czasami zajmuje to wiêcej czasu ale to ju¿ jest naprawdê sprawa indywidualna i trzeba za ka¿dym razem j± tak traktowaæ. Ka¿dy potrzebuje wsparcia tylko ¿e w ró¿nym stopniu i w ró¿nej formie. W teorii wygl±da to ja¶niej ale w praktyce sprowadza siê do tego, ¿e ¿adna forma pisania nie zast±pi realnej rozmowy i kontaktu osobistego, wtedy naprawdê mo¿na pomóc du¿o wiêcej... Nie zawsze mogê sobie pozwoliæ na osobist± obecno¶æ ale zostaje jeszcze wsparcie duchowe, niby niewiele ale... ale to chyba nic odkrywczego? ;) Indrasil
Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: Pan M Maj 06, 2008, 14:52:44 A ja stawia³bym na to, ¿e rodzice od chwili, kiedy dziecko zaczyna rozumieæ i uczyæ siê s± "programistami"...
Wychowuj±c je wpajaj±, ¿e jest kim¶ wa¿nym, ¿e wszystko w co wk³ada serce jest cenne niezale¿nie od tego jak oceniaj± to inni. To pierwszy stopieñ do wypracowania w cz³owieku poczucia w³asnej warto¶ci. Je¶li dodamy do tego upór, ¿yciowe k³opoty, które czêsto wydaj± siê byæ nie do pokonania i ucz± tak niezbêdnej pokory otrzymujemy receptê na sukces w ¿yciu doros³ym. Ale jak z ka¿d± receptur±, wystarczy szczypta za du¿o jednego ze sk³adników i z leku otrzymujemy truciznê... Z przepisu na cz³owieka sukcesu otrzymujemy przepis na introwertyka, egoistê i narcyza.. Tak, ¿e radzê ostro¿no¶æ... Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: Junotka Maj 06, 2008, 20:41:59 otó¿ to,
Jeste¶my programowani przez otoczenie ju¿ od pierwszych tygodni ¿ycia, a nawet pocz±wszy od ¿ycia p³odowego (traumatyczne prze¿ycia matki wp³ywaja na pó¼niejsze zdrowie dziecka, naukowo potwierdzone - by³am niedawno na ciekawym wyk³adzie na ten temat). Rzecz w tym, ¿e takie idealne ¶rodowisko do wzrostu i idealni rodzice, którzy nie pope³niaj± ¿adnych b³êdów s± tak rzadko spotykane, ¿e raczej w³±czy³abym je do kategorii wyj±tków a nie regu³y. Przeprogramowanie samego siebie jest niezwykle trudne. W ogóle zdanie sobie sprawy, ¿e co¶ jest nie tak, zrozumienie co i chêæ zmiany - to ju¿ wymaga pewnego wysi³ku. Zawsze ¶mia³am siê z stereotypu amerykanina chodz±cego co tydzieñ do swojego psychoterapeuty, albo na sesje grupowe. Ale co¶ mi siê zdaje, ¿e prêdzej czy pó¼niej nas w Polsce te¿ to czeka. I tylko nam to na zdrowie wyjdzie ;-)) Tytu³: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: dorka699 Maj 07, 2008, 07:59:33 D³ugo siê zastanawia³am po przeczytaniu "Mówisz i masz..." ,i muszê stwierdziæ ,¿e to prawda to w co wierzymy i co sobie sami wmawiamy sprawdza siê.To jak ¿yjemy daje "owoce".Czasami trudno samemu zwróciæ na to uwagê wystarczy rozmowa z przyjacielem ,jego obiektywizm w postrzeganiu naszej osoby przemy¶lenia i mo¿na ma³ymi kroczkami d±¿yæ do poprawy swojego ¿ycia.Ja otrzyma³am tak± pomoc gdy by³a mi potrzebna .I teraz wiem ¿e mimo przeciwno¶ci losu mogê oczekiwaæ od ¿ycia poprawy bo w to uwierzy³am i do tego d±¿ê.Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Tytu³: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: @¿mijka Maj 07, 2008, 18:38:22 Czy powinnam zatem my¶leæ, ¿e s³owo ma moc sprawcz±?
Jak w takiej sytuacji mam uchroniæ sie przed ¶wiadomo¶ci± zbli¿aj±cej siê ¶mierci. Wiem, ¿e to do¶æ niemi³y temat, jednak je¿eli przez ¿ycie bêdê sz³a przebojem, nie wierz±c, ale wrêcz maj±c pewno¶æ, ¿e wystarczy pragn±æ by co¶ osi±gn±æ jak pogodzê siê ze zbli¿aj±c± ¶mierci±. Przecie¿ muszê kiedy¶ odej¶æ, nie jestem wyj±tkiem... Uciekamy przed chorob±, osi±gamy w tym sukcesy... Czasem jednak rzeczywisto¶æ potrafi nagle uderzyæ w nas tak mocno, ¿e nie przygotowani na inne ewentualno¶ci, upadamy, tracimy wiarê, ¿e siê uda. Uczymy siê pozytywnego my¶lenia ale czy jest ono poprawne...? Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: Indrasil Maj 08, 2008, 00:33:36 :) Wybaczcie, ¿e nie do³±czê siê do pisania ale niestety brak czasu, natchnienia i "drobne" problemy z netem ;) . Niebawem nadrobiê zaleg³o¶ci. Pozdrawiam serdecznie. Indrasil
Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: dorka699 Maj 08, 2008, 08:01:41 To nie jest tak ,¿e mówisz i od razu wszystko siê spe³nia.Ja np.zapisuje sobie w kalendarzu swoje cele na miesi±c i ma³ymi krokami d±¿ê do ich spe³nienia nie zawsze mi to wychodzi wiêc zapisuje je na nastêpny .Wydaje mi siê ¿e wa¿ne jest te¿ nastawienie ka¿dego z nas bo je¿eli my¶lisz a to mi siê uda a intuicja podpowiada ¿e nie to na pewno tak bêdzie ,drugi element to pogoda ducha i wiara w to co robimy i do czego d±¿ymy.
Tytu³: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: @¿mijka Maj 08, 2008, 10:10:45 Wydaje mi siê ¿e wa¿ne jest te¿ nastawienie ka¿dego z nas bo je¿eli my¶lisz a to mi siê uda a intuicja podpowiada ¿e nie to na pewno tak bêdzie ,drugi element to pogoda ducha i wiara w to co robimy i do czego d±¿ymy. Jak pogodziæ nasze my¶lenie z intuicj±? Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: dorka699 Maj 08, 2008, 11:26:23 to ju¿ temat inny mi zaje³o to troszke czasu przeczyta³am du¿o ksi±¿ek z serii Autohipnozy i samorealizacji .A wsparcie przyjació³ tych prawdziwych te¿ du¿o daje. :)
Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: Junotka Maj 08, 2008, 12:47:12 => @zmijka
Oczywiscie, ze slowo ma moc sprawcza. Wszystko ma moc sprawcza, a to dlatego, ze na kazda akcje jest reakcja. Przyczyna i skutek. Nic nie dzieje sie ot tak i nie znika w przestrzeni bez sladu. Kazde najmniejsze nawet wydarzenie ma swoje skutki, konsekwencje. I bardzo dobrze! bo daje nam to wybor!! Mozemy (mniej lub wiecej) wybierac w jaki sposob dane wydarzenie na nas wplynie. Np. ktos mi moze powiedziec, ze mowie bzdury - moge sie obrazic, moge to zignorowac, moge poczuc wdziecznosc, ze ktos slucha mnie uwaznie i zwraca mi uwage, ze mysle blednie, bo mu zalezy bym sie rozwijala. Co do smierci. Kazdy, ale to absolutnie kazdy kiedys umrze. Jednym wydaje sie, ze to bedzie pozniej, inni juz wiedza, ze to bedzie wczesniej. Ale na dobra sprawe - co za roznica? Co wiecej, kazdy, ale to absolutnie kazdy sie starzeje, zmienia z kazda godzina, z kazdym nowym doswiadczeniem, kazda nowa informacja. I na tym polega zycie - na zmianie. Wszystko sie zmienia, rozpada, laczy w nowe wzory. Wiem, to takie bardzo ludzkie chciec aby wszystko pozostalo niezmienne, zebysmy byli wiecznie mlodzi, piekni, pelni nadziei, szczescia, zeby zawsze bylo lato, slonce i swieze truskawki. Tylko ze takie myslenie wpedza w straszna frustracje. Bo nic nie pozostaje niezmienne. Wydaje mi sie, ze najwazniejsze jest, aby sie z tym pogodzic i wykorzystac to aby stac sie szczesliwszym. Wszystko sie zmienia, wszystko plynie - i bardzo dobrze!! ;-)) jakze nudno byloby gdybysmy byli zamrozeni w takim Raju! a tak codziennie jest inaczej, codziennie dzieje sie cos nowego, my czujemy sie inaczej, dzieki doswiadczeniu inaczej odbieramy podobne sytuacje; mamy mozliwosc obserwowac jak zmienia sie swiat, jak zmieniaja sie inni ludzie, jak zmieniamy sie my sami - czy to nie jest wspaniale?? ciekawe?? niesamowite?? ;-)) A najwspanialsze z tego jest to, ze jestesmy tego swiadomi! ze to MY to przezywamy i czujemy! ;-) Czytam ostatnio duzo o buddyzmie. Bardzo polecam. Nie znam jeszcze wszystkiego tak dobrze, ale z tego co zrozumialam, smierc jest po prostu kolejnym z wrazen, ktore mamy okazje doswiadczyc. To nie jest nic strasznego, po prostu zmiana powloki, nie ma zadnego piekla ani raju, nie ma sie czego bac. Smierc jest tak samo naturalna jak zycie. I do tego - jakze to ciekawe przezycie! Nikt przeciez nie moze nam powiedziec jak to jest. Sami to przezyjemy, ocenimy wedlug naszej wlasnej skali i doswiadczen. Tak samo jak zycie. Kazdy z nas jest inny i bardzo, ale to bardzo wyjatkowy. Nikt nie wie tego co Ty wiesz, nikt nie czuje tak samo, nikt nie mysli tak samo. I to jest jest niesamowite, prawda? Nie wiem, czy pedzenie przez zycie przebojem jest dobra rzecza. W takim pedzie mozna zgubic bardzo wiele rzeczy, nie zauwazyc, pominac to co naprawde wazne i istotne. W zyciu przeciez nie chodzi podboj swiata, bo i po co? To co mamy to "tu i teraz". Tylko tyle i az tyle. Po co sie przejmowac tym co bedzie kiedys tam w przyszlosci? Zyjemy tu i teraz, wdychamy powietrze, moze nawet jakies przyjemne zapachy, a moze i nieprzyjemne - ale to tez ciekawe wrazenie. Ciastko do kawy jest takie slodkie, przyjaciel, ktory nas odwiedzil swietnie wyglada i rozmawia z nami tak wesolo! Liscie na drzewach maja teraz taki wspanialy kolor - to tez zmienia sie z kazdym dniem, czyz nie wspaniale jest obserwowac te zmiany? Nie ma sensu przed niczym uciekac, niezauwazac pewnych rzeczy, ignorowac to co nam sie nie podoba. Bo wlasnie tak jak sama napisalas - rzeczywistosc uderzy nas jak obuchem w glowe i co wtedy? Bardzo boli. Czyz nie lepiej jest miec oczy zawsze szeroko otwarte, siedziec w tej rzeczywistosci wszystkimi zmyslami i swiadomoscia i czerpac z tego garsciami? Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: Junotka Maj 08, 2008, 12:59:45 => Dorka
Ja tez swego czasu zapisywalam plany na najblizszy czas. I nigdy nie bylam w stanie wszystkiego zrealizowac. Jaki byl efekt? Ze bylam wiecznie niezadowolona z siebie, sfrustrowana. Krytykowalam siebie, ze do niczego sie nie nadaje, nawet nie potrafie zrobic tego, co sama sobie zaplanuje! No wiec przestalam planowac ;-)) Nie znaczy to, ze niczego nie robie, albo ze zapominam. Mam teraz wiecej zaufania do samej siebie. To co musze zrobic to robie w miare od razu, zeby miec z glowy, a to co chce zrobic, robie wtedy gdy przyjdzie mi na to ochota. Nie ma sensu sie do niczego zmuszac. A juz zwlaszcza gdy intuicja mowi Ci, ze nie. Jesli nie, to nie. Intuicja ma zawsze racje. No wiem, wiem. Nie zawsze tak sie da. Czasem tak bardzo ale to bardzo nie chce mi sie rano wstac i isc do pracy, ale trzeba. Trudno. Ale wtedy obiecuje sobie, ze jak zrobie to co powinnam, to w domu dam sobie za to nagrode ;-) I juz zycie ani praca nie sa takie bolesne. ;-) A sposobow nagradzania samej siebie mam cala dluga liste.. ;-))) Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: dorka699 Maj 08, 2008, 16:36:29 Fakt niczego nie powinno siê robiæ na si³e ,wystarcz± nam codzienne obowi±zki ,praca dom.Z tego wynika ¿e muszê nad tym popracowaæ .Ale w okresie separacji d³ugo nie mog³am doj¶æ do siebie i przyjaciel mi pomóg³ zrozumieæ co robie ¼le ,zawsze ¿y³am dla innych robi³am wszystko ¿eby byli szczê¶liwi zapominaj±c o sobie .Od jakiego¶ czasu to siê zmieni³o nadal na pierwszym miejscu jest moja rodzina ale obecnie nie zapominam o sobie samej.I moje ¿ycie nabiera nowych warto¶ci i "barw".
Tytu³: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: @¿mijka Maj 09, 2008, 11:08:08 Ja notujê to co wokó³ mnie siê dzieje, jak to napisa³a Junotka: "TU I TERAZ". Wracam do zapisów, w których wcze¶niejsze przemy¶lenia potrafi± mnie czasem naprawdê roz¶mieszyæ. Dzia³ania okazuj±ce siê b³êdnymi, moja pamiêæ zapewne szybko by usunê³a, jednak zapis w dzienniku pozwala na dok³adn± analizê tego, co mia³o wp³yw na tak± a nie inn± decyzjê. Zdajê sobie sprawê, ¿e jest o wiele korzystniej uczyæ siê na cudzych b³êdach, jednak nie zawsze mam taka mo¿liwo¶æ.
Piszesz Dorko o przyjacielu, który Ciê wspar³ i pozwoli³ Tobie spojrzeæ na sam± siebie innymi oczyma, my¶lê, ¿e to wspaniale mieæ przy sobie kogo¶, kto potrafi tak na nas wp³yn±æ, a ju¿ cudownie jest, gdy sami umiemy s³uchaæ o sobie tego, co w nas jest nie do koñca dopracowane. Wszak doskonalimy siê przez ca³e ¿ycie. Przekonaj mnie proszê Junotko, ¿e s³owo ma moc sprawcz±. Czasami ludzie mówi±: "Nie przejmuj siê, bêdzie dobrze", sama równie¿ karmiê siê takimi sformu³owaniami, jednak rzeczywisto¶æ jest ca³kiem inna. Wielu modli siê o pomoc, nie my¶l± o niczym innym jak tylko o tym, by np. wyzdrowieæ i... I sama wiesz jakie to czêsto przynosi rezultaty. "Jestem zdrowy!"- to radosne s³owa, które tysi±ce razy powtarzane w celu osi±gniêcia mocy sprawczej, nagle rozbijaj± siê o wyniki laboratoryjne, które czêsto odbieraj± nam nadziejê. Co zaburza taki przekaz, tak wielkie pragnienie spe³nienia? "Mówisz i masz" pragnê³abym, by tak w³a¶nie by³o, jednak chyba trudno jest mi pogodziæ siê z przemianami, na które nie mam wp³ywu. To jeden z wielu dziesi±tek punktów nad którymi powinnam popracowaæ. Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: Junotka Maj 12, 2008, 11:30:56 Ja bym raczej powiedzia³a "przejmuj siê, bêdzie dobrze, przecie¿ wci±¿ ¿yjesz i jeste¶ ¶wiadoma"
Je¶li chodzi o ró¿nego rodzaju cudowne uleczenia przyznam, ¿e sama nie do koñca wiem, co o tym my¶leæ. Nie wierzê, ¿eby np kto¶, kto w wypadku pogruchota³ sobie ko¶ci móg³ posk³adaæ siê sam do kupy za pomoc± tylko i wy³±cznie pozytywnego my¶lenia. Tak samo z Huntingtonem, miopatiami, stwardnieniem rozsianym, zespo³em Downa - chorobami o pod³o¿u genetycznym, albo jakim¶ innym zaburzeniu organicznym. Si³± woli mutacji nie naprawimy, nie odbudujemy zniszczonego organu. Jeszcze nie s³ysza³am by kto¶ siê sam wykaraska³ z ogólnoustrojowego zaka¿enia bakteriami czy grzybami. No to skoro nie wszystko, ale pewne rzeczy da siê wyleczyæ, to wychodzi, ¿e jest jaki¶ podzia³, jaka¶ ró¿nica. Okazuje siê, ¿e nie wszystko co wygl±da jak choroba, jest ni± faktycznie. Tzn s± prawdziwe choroby i s± choroby urojone. Prawdziwe choroby mo¿na wyleczyæ tylko szpitalnie, urojone choroby mo¿na wyleczyæ tylko terapi± psychologiczn±. To jest naprawdê niesamowite, co potrafi zrobiæ nasz w³asny mózg z naszym w³asnym cia³em, zupe³nie poza nasz± ¶wiadomo¶ci±. G³uchota, ¶lepota, duszno¶ci, guzy, migreny, utrata przytomno¶ci, epileptyczne ataki, j±trz±ce siê rany, wysypki, opuchlizny, funkcjonalne uszkodzenia przeró¿nych organów, wysokie ci¶nienie, niskie ci¶nienie, cholesterol, cukrzyca; parali¿e ró¿nego rodzaju - nie ma ¿adnego uszkodzenia ani nerwów ani miê¶ni, nic, a mimo to np. ramiê zwisa bezw³adnie, nie reaguje na poparzenie, zimno, k³ucie ig³±, szok elektryczny. Przyk³ad jednego z pierwszych eksperymentów udowadniaj±cych dzia³anie placebo - kobieta ma sparali¿owane obie nogi. Mo¿na je nacinaæ, przypalaæ, k³uæ, uderzaæ, szczypaæ, wykrêcaæ i nic - nie czuje ¿adnego bólu; a¿ tak oszukiwaæ nie mo¿na. Lekarz mówi jej, ¿e ma w strzykawce nowe lekarstwo, które mo¿e przywróciæ jej w³adzê w nogach w ci±gu minuty, ale te¿ mo¿e j± zabiæ w ci±gu tygodnia. Ryzyko jest ogromne, lek jest niebezpieczny i nie dokoñca przebadany. Parali¿ do koñca ¿ycia albo ¶mieræ? Czy chce podj±æ ryzyko? Kobieta dr¿y ze strachu, ale siê zgadza. Dostaje zastrzyk i co? Po minucie parali¿ 'cudownie' znika!! Nagle mo¿e ruszaæ nogami jakby nigdy nic siê nie sta³o! Co by³o w strzykawce? Zwyk³a woda. (J.Pollak, Wiedeñ, koniec XIXw). Ten pseudo-parali¿ by³ wynikiem neurozy, histerii, czy jakkolwiek to nazwaæ. Jakie¶ bardzo bolesne wydarzenie, szok, cierpienie, trauma, zrodzi³o niesamowite napiêcie psychiczne, z którym umys³ nie potrafi³ sobie ju¿ poradziæ, wiêc uzewnêtrzni³ je w postaci choroby. Oczywi¶cie wszystko siê odbywa poza ¶wiadomo¶ci±! Sam pacjent nie potrafi skojarzyæ danego prze¿ycia z chorob±. Nie oszukuje, faktycznie jest sparali¿owany. I ¿adna konwencjonalna terapia tutaj nie pomo¿e. Takich przyk³adów 'nieuleczalnych chorób' i ich 'cudownych uleczeñ' jest ca³e mnóstwo. W obecnych czasach, gdy lekarze nie mog± po¶wiêciæ ka¿demu pacjentowi odpowiednio du¿o czasu i uwagi, nie zawsze mo¿na odró¿niæ prawdziw± chorobê od tej neurotycznej. Dlatego nawet lekarze s± zaskoczeni, gdy pacjent wystraszony ryzykiem ¶mierci, nagle cudownie zdrowieje i ucieka spod skalpela. Niestety innych, prawdziwych chorób w ten sposób wyleczyæ siê nie da. Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: Indrasil Maj 12, 2008, 13:32:01 Dawno mnie tutaj nie by³o widaæ i widzê, ¿e dyskusja siê rozwinê³a :).
Aby jeszcze bardziej "rozkrêciæ" temat dzisiaj przytoczê podstawowe zasady huny... mam nadzieje, ¿e po zastanowieniu i analizie tego co napiszê dojdziecie do wniosków, które Wam u³atwi± ¿ycie... Nie bêdê siê stara³ nikogo do tego przekonywaæ na si³e ale my¶lê, ¿e wiecie na czym polega zasada forum ;). Na razie nie bêdê rozwija³ tych zasad - poczekam na to w jaki sposób je sami zrozumiecie. Mo¿e to troche przewrotne ale ma pewne uzasadnienie - liczy siê te¿ droga a nie tylko sam cel... Ka¿da droga nas doprowadzi do celu ale najlepiej ta najskuteczniejsza. A oto g³ówne zasady huny: 1. ¦wiat jest tym, czym my¶lisz, ¿e jest. 2. Nie ma ¿adnych ograniczeñ. 3. Energia pod±¿a za uwag±. 4. Teraz jest chwila mocy. (nie mogê siê powstrzymaæ od ma³ego komentarza - "Tu i Teraz") 5. Mi³o¶æ jest po to aby przynosi³a szczê¶cie. 6. Ca³a moc pochodzi z wnêtrza. 7. Efektywno¶æ jest miar± prawdy. (i jeszcze jeden malutki komentarz - "Droga") To siedem g³ównych zasad huny, ktore w/g mnie w ¿yciu maj± wielkie znaczenie. To nie religia ale raczej system filozoficzny, który od wieków nie straci³ na warto¶ci, gdy¿ brak w nim tzw. "czynnika ludzkiego" - a dok³adniej ca³ej tej "obudowy" jak± nios± ze sob± religie. Od wieków by³o to przekazywane ustn± tradycj± a nad tym w³a¶nie czuwali "kahuni" - stra¿nicy wiedzy. Tak naprawdê u podstaw wiêkszo¶ci religii le¿y w³a¶nie huna, gdyby nie te "obudowy" wiele istnieñ ludzkich nie zginê³oby w wyniku wojen religijnych w my¶l idei "moja religia jest najlepsza"... Teraz w XXI wieku do g³osu zaczynaj± dochodziæ ró¿ne systemy warto¶ci... odnawiane s± stare religie, powstaj± nowe - ale podstawowe warto¶ci zawsze zostaj± niezmienne. Era New Age wnios³a wiele zmian i dziêki temu mamy mo¿liwo¶æ wyboru w³asnej drogi - czyli tej, która nas doprowadzi do celu jaki sobie wyznaczymy. "Mo¿esz dodaæ hunê do wszystkiego tego co wiesz, lub dodaæ wszystko to co wiesz do huny. To bez znaczenia. Jedyne, co siê liczy to to, ¿e nadszed³ czas, aby ludzie odkryli do czego naprawdê s± zdolni". Serge Kahili King. Kiedy wprowadzi siê we w³asne ¿ycie idee huny trzeba pamiêtaæ o esencji tej filozofii ¿ycia, która oparta jest na wydawa³oby siê prostych regu³ach: "b³ogos³aw chwilê obecn±", "ufaj sobie" i "oczekuj najlepszego". Nie wymagam ¿eby¶cie siê ze mn± zgadzali co do tego co napisa³em ale zastanówcie siê ile z tego jest potencjalnych korzy¶ci, które ka¿demu siê nale¿± bez ¿adnych zastrze¿eñ. To nie jest indokrynacja tylko wolne forum. Zastanówcie siê jak móg³by wygl±daæ ¶wiat, którym nie by³oby rywalizacji i walki o wszystko, bo ka¿dy móg³by byæ wolny i szczê¶liwy... To nie utopia... Indrasil Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: Junotka Maj 12, 2008, 23:54:55 No popatrz popatrz
filozofia buddyzmu jest bardzo podobna ;-) Kolejny przyk³ad na to, ¿e co¶ w takim podej¶ciu musi byæ -Buddyzm t³umaczy siê jako "jakimi rzeczy s±" -nie ma odrêbnego 'Ja' który pojmuje ¶wiat - przedmiot, podmiot i samo dzia³anie s± jedno¶ci± -"tu i teraz" jest jedyn± prawd± -wszystko siê zmienia, przekszta³ca, przychodzi i odchodzi, nic nie trwa wiecznie, - umys³ jest nieustraszony, radosny, wspó³czuj±cy - ka¿de dzia³anie przynosi skutki, Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: Pan M Maj 14, 2008, 08:36:45 A moja filozofia jest taka:
Rozwijać się cały czas. Robić swoje i nie przeszkadzać innym w robieniu tego "co ich"... :) Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: Indrasil Maj 14, 2008, 18:56:28 A moja filozofia jest taka: Rozwijaæ siê ca³y czas. Robiæ swoje i nie przeszkadzaæ innym w robieniu tego "co ich"... :) Masz racjê. Gdyby ka¿dy mia³ takie podej¶cie to ¿ycie by³oby du¿o ³atwiejsze... mo¿e jeszcze wszyscy tego kiedy¶ do¶wiadczymy? Kto wie jakie jeszcze niespodzianki przed nami ;) . Indrasil Tytu³: Odp: "Mówisz i masz... " Wiadomo¶æ wys³ana przez: alicja Sierpieñ 07, 2009, 14:51:09 Witam i pozdrawiam!!!My¶lê,¿e mówisz i masz ma wtedy sens,kiedy staramy siê tworzyæ rzeczywisto¶æ,nasz± przysz³o¶æ,która zale¿y od nas samych.Ale niestety musimy zaakceptowaæ tak¿e to,co nie zale¿y od nas,czego ¿adn± si³± nie mo¿emy zmieniæ i trzeba siê pogodziæ z losem.Twórzmy wiêc to,na co mamy wp³yw,ale nie porywajmy siê przeciw ¶wiatu,który te¿ ma swoje okre¶lone zasady i porz±dek,bo to co dla nas jest porz±dkiem dla innych mo¿e byæ chaosem nie do przyjêcia.Mówisz i masz to piêkne has³o,ale nie zawsze ¿ycie jest takie ró¿owe i czasem to siebie trzeba naginaæ do innych a nie innych do siebie.Czasem na spe³nienie ¿yczeñ wp³ywaj± nasze ¶rodki finansowe czase nie mamy wp³ywu na nasze zdrowie lub czyj±¶ smieræ albo ludzkie uczucia,które s± wobec nas inne ni¿ by¶my chcieli.Czasem nie warto zmieniaæ ustalonego porz±dku.Mówisz i masz...ale czy tak na pewno bêdzie dobrze...dla wszystkich??Mówisz i masz ma wtedy sens,kiedy tworzy siê szczê¶cie-w³asne,cudze i nie rani siê przy tym nikogo.Mówisz i masz,tak wiele bym chcia³a ale my¶lê,¿e dobrze jest tak jak jest teraz.Wolno mi marzyæ i osi±gaæ swoje cele ale wa¿ny jest te¿ drugi cz³owiek.Czy on chce aby by³o tak jak ja chcê...czy siê zgadza??Nie mo¿na lekcewa¿yæ pogl±dów innych ludzi tylko po to by okre¶liæ siebie i swoje pragnienia.To co robimy ma wp³yw na innych,polecam ostro¿no¶æ.Nie tylko s³owo ma moc sprawcz± ale wszystko co robimy!!!Pozdrawiam i ¿yczê mi³ego relaksu :o :) :-* ALICJA:)*
|